21 2 Dawid udał się do Nob, do kapłana Achimeleka. Achimelek wyszedł przelękniony na spotkanie Dawida i zapytał: «Czemu przybywasz sam bez żadnego towarzysza?»
3 Dawid odrzekł Achimelekowi: «Król polecił mi pewną sprawę nakazując: "Niech nikt nie wie o tym, po co cię posyłam i co ci powierzam". Dlatego umówiłem się z młodymi ludźmi na oznaczone miejsce.
4 A teraz jeśli masz pod ręką pięć chlebów, podaruj mi je lub cokolwiek się znajdzie!»
5 Kapłan odrzekł Dawidowi: «Zwykłego chleba pod ręką nie mam: jest tylko chleb święty*. Czy jednak młodzieńcy powstrzymali się chociaż od współżycia z kobietą?»
6 Dawid odrzekł kapłanowi: «Tak jest, zabronione nam jest współżycie z kobietą jak zawsze, gdy wyruszam w drogę*. Tak więc ciała tych młodzieńców są czyste, choć to wyprawa zwyczajna. Tym bardziej czyste są ich ciała dzisiaj».
7 Dał więc kapłan ów święty chleb, gdyż nie było innego chleba prócz pokładnego, usuwanego sprzed oblicza Pana w tym celu, by w dzień usunięcia położyć chleb świeży.
8 Był tam także pewien sługa Saula, który w tym dniu zatrzymał się również przed obliczem Pana, a nazywał się Doeg, Edomita, przełożony pasterzy Saula.
9 I odezwał się Dawid do Achimeleka: «A może masz pod ręką dzidę albo miecz? Nie wziąłem bowiem ani miecza, ani mojej broni, gdyż polecenie króla było pilne».
10 Kapłan odpowiedział: «Jest miecz Goliata, Filistyna, którego zabiłeś w Dolinie Terebintu; zawinięty w płaszcz, leży za efodem*. Jeśli masz zamiar go wziąć, bierz, bo nic poza tym nie ma z tych rzeczy». Dawid odrzekł: «Nie ma od niego lepszego, podaj mi go!»
11 Powstawszy więc Dawid, jeszcze tego dnia uciekł przed Saulem: i udał się do Akisza, króla Gat.
12 Słudzy Akisza mówili: «Czy to nie Dawid, król ziemi?* Czy to nie ten, któremu śpiewano wśród pląsów: "Pobił Saul tysiące, a Dawid dziesiątki tysięcy"?»
13 Dawid przejął się tymi słowami, a że obawiał się bardzo Akisza, króla Gat,
14 zaczął udawać wobec nich szalonego, dokonywać wśród nich nierozumnych czynności: tłukł rękami w skrzydła bramy i pozwalał ślinie spływać na brodę.
15 I rzekł Akisz do swych poddanych: «Widzicie człowieka szalonego. Po co sprowadziliście mi go tutaj? Czy brakuje mi szaleńców, że sprowadziliście jeszcze tego, by szalał przede mną? I ten ma wejść do mojego domu?»
22 1 Dawid uciekł stamtąd i schronił się w jaskini Adullam. Kiedy dowiedzieli się o tym jego bracia i cała rodzina jego ojca, udali się do niego.
2 Zgromadzili się też wokół niego wszelkiego rodzaju uciśnieni i ci, którzy ścigani byli przez wierzycieli, i ci, którym było ciężko na duszy, a on stał się dla nich przywódcą. Tak przyłączyło się do niego około czterystu ludzi.
3 Stąd udał się Dawid do Mispe moabskiego i zapytał króla Moabu: «Czy ojciec i matka moja nie mogliby przebywać u was do czasu, aż się wyjaśni, co zechce Bóg ze mną uczynić?»
4 Sprowadził ich przed króla moabskiego i zamieszkali przy nim przez cały czas pobytu Dawida w miejscu niedostępnym.
5 A prorok Gad doradzał Dawidowi: «Nie pozostawaj w tym miejscu niedostępnym, lecz udaj się do ziemi judzkiej!» Dawid więc poszedł i przybył do lasu Cheret.
Zemsta Saula na kapłanach z Nob
6 Tymczasem Saul posłyszał, że wykryto Dawida razem z towarzyszącymi mu ludźmi. Saul siedział wtedy w Gibea pod tamaryszkiem na wzgórzu z dzidą w ręku, a otaczali go jego słudzy.
7 Rzekł Saul do sług swoich, którzy go otaczali: «Słuchajcie, Beniaminici! Czy syn Jessego da wam wszystkim pola i winnice, czy ustanowi was tysiącznikami i setnikami,
8 dlatego że sprzysięgliście się przeciwko mnie? Nikt mnie nie ostrzegł, gdy syn mój zawierał przymierze z synem Jessego, nikt nie okazywał mi współczucia ani nie przestrzegał, gdy mój syn wystawił przeciw mnie mojego poddanego, aby na mnie zastawiał zasadzki, jak się to obecnie dzieje».
9 Na to odrzekł Doeg Edomita, przełożony sług Saula: «Widziałem syna Jessego, gdy przybył do Achimeleka, syna Achituba:
10 ten zaś radził się Pana o niego, obdarzył go żywnością, dał mu też miecz Filistyna Goliata».
11 Wtedy Saul kazał wezwać kapłana Achimeleka, syna Achituba, z całym rodem jego ojca, to jest kapłanów z Nob: wszyscy oni przybyli do króla.
12 I rzekł Saul: «Słuchaj no synu Achituba!» Odpowiedział: «Jestem, Pani mój».
13 Spytał się go Saul: «Czemu spiskujecie przeciwko mnie, ty i syn Jessego? Dałeś mu przecież chleb i miecz, radziłeś się Boga o niego po to, by mógł powstać przeciw mnie i zastawiać zasadzki, jak się to dzieje obecnie».
14 Achimelek dał królowi taką odpowiedź: «Któż spośród sług twoich jest tak wierny jak Dawid, zięć królewski, który stoi na czele twojej straży przybocznej i poważany jest w twym domu?
15 Czy to dziś dopiero zacząłem radzić się Boga w jego sprawie? Dalekie to ode mnie! Niech król nie posądza o nic takiego swojego sługi ani całego rodu jego ojca, gdyż sługa twój nie miał o tym najmniejszego pojęcia!»
16 Król jednak zawyrokował: «Musisz umrzeć, Achimeleku, wraz z całym rodem twego ojca».
17 I dał rozkaz ludziom ze straży przybocznej, którzy go otaczali: «Otoczcie i zabijcie kapłanów Pańskich, wspomagali bowiem Dawida, a choć wiedzieli, że uciekł, nie powiadomili mnie». Jednakże słudzy królewscy nie chcieli podnieść ręki na kapłanów Pańskich.
18 Król zwrócił się więc do Doega: «Przystąp ty i powal kapłanów». Przystąpił Doeg Edomita i powalił kapłanów, zadając śmierć w tym dniu osiemdziesięciu pięciu mężom noszącym lniany efod.
19 Uderzył też [Saul] ostrzem miecza na miasto kapłańskie Nob: [pozabijał] ostrzem miecza mężczyzn i kobiety, dzieci i niemowlęta, woły, osły i owce.
20 Uszedł cało jeden tylko syn Achimeleka, syna Achituba, imieniem Abiatar*, który schronił się u Dawida.
21 Abiatar zawiadomił Dawida, że Saul wymordował kapłanów Pańskich.
22 Dawid powiedział wtedy do Abiatara: «Wiedziałem to już wtedy, gdy był tam Doeg Edomita, że z pewnością doniesie o tym Saulowi. To ja stałem się winien* [zagłady] wszystkich osób z rodu twego ojca.
23 Pozostań przy mnie bez obawy; ten, kto czyha na moje życie, czyha też na twoje, bo jesteś u mnie osobą strzeżoną».
23 1 Tymczasem zawiadomiono Dawida: «Oto Filistyni oblegają Keilę i grabią [zboże na] klepiskach».
2 I radził się Dawid Pana: «Czy mam wyruszyć i czy pokonam tych Filistynów?» Pan odrzekł Dawidowi: «Wyruszaj, a pokonasz Filistynów i oswobodzisz Keilę».
3 Ludzie Dawida mówili jednak: «Przecież my tutaj w Judzie żyjemy w lęku, a pójdziemy do Keili na szyki filistyńskie?»
4 I znów radził się Dawid Pana. A Pan dał mu odpowiedź: «Wstań, idź do Keili, gdyż oddam Filistynów w twoje ręce».
5 Dawid wyruszył więc ze swymi ludźmi w kierunku Keili, uderzył na Filistynów, uprowadzając ich trzody i zadając im wielką klęskę. Tak wyzwolił Dawid mieszkańców Keili.
6 Kiedy Abiatar, syn Achimeleka, schronił się u Dawida i kiedy razem z Dawidem udał się do Keili, nosił ze sobą efod.
7 Tymczasem zawiadomiono Saula o tym, że Dawid przybył do Keili. I rzekł Saul: «Bóg oddaje go w moje ręce, gdyż wchodząc do miasta mającego bramy i zamki, sam się zamknął».
8 Zwołał więc Saul cały lud na wojnę, by wyruszyć do Keili i oblegać Dawida i jego ludzi.
9 Kiedy się Dawid dowiedział o tym, że Saul knuje przeciw niemu złe zamiary, rozkazał kapłanowi Abiatarowi: «Przynieś tu efod!»
10 I rzekł Dawid: «Panie, Boże Izraela! Sługa twój usłyszał, że Saul ma zamiar wkroczyć do Keili, aby zburzyć miasto z mego powodu.
11 * Czy Saul wyruszy, jak o tym słyszał sługa twój? Panie, Boże Izraela, daj znać o tym słudze twemu!» Pan odpowiedział: «Wyruszy».
12 Dawid pytał jeszcze: «Czy mieszkańcy Keili wydadzą mnie i moich ludzi w ręce Saula?» Pan odrzekł: «Wydadzą».
13 Powstał więc Dawid wraz ze swoimi ludźmi, których było około sześciuset, uszedł z Keili, krążąc na los szczęścia. Kiedy doniesiono Saulowi, że Dawid uciekł z Keili, zaniechał wyprawy.
Dawid w niedostępnych miejscach pustyni
14 Tymczasem Dawid przebywał na pustyni, w miejscach niedostępnych, później zamieszkał w górach i na pustyni Zif. Saul zaś szukał go przez cały ten czas, lecz Bóg nie oddał Dawida w jego ręce.
15 Dawid przeląkł się*, gdy Saul wyruszył, aby czyhać na jego życie. Dawid przebywał na pustyni Zif w Chorsza.
16 Powstał Jonatan, syn Saula, i udał się do Dawida do Chorsza, umacniając go w Bogu.
17 Mówił do niego: «Nie obawiaj się, bo nie wytropi cię ręka mojego ojca, Saula. Ty będziesz panował nad Izraelem, ja zaś będę drugim po tobie. Mój ojciec, Saul wie, że tak będzie».
18 Obydwaj związali się przymierzem wobec Pana. Dawid pozostał potem w Chorsza, a Jonatan udał się do domu.
19 Tymczasem mieszkańcy Zif udali się do Saula do Gibea z zawiadomieniem: «Dawid ukrywa się koło nas w niedostępnych miejscach w Chorsza, na wzgórzu Chakila, w południowej stronie stepu.
20 Ty zaś, o królu, jeżeli masz chęć udać się tam, udaj się, my natomiast wydamy go w ręce króla».
21 Saul odrzekł: «Niech was Pan błogosławi, okazaliście mi współczucie.
22 Idźcie więc i sprawdźcie ponownie, wypatrujcie, gdzie przebywa, kto go tam widział, mówiono mi bowiem, że postępuje przebiegle.
23 Idźcie i wywiadujcie się o wszystkich jego kryjówkach, w których się tam chowa. Gdy wrócicie do mnie z wiadomością pewną, wtedy ja pójdę z wami. Jeżeli jest w kraju, będę go szukał wśród wszystkich pokoleń judzkich».
24 Powstawszy wyruszyli przed Saulem do Zif. A Dawid znalazł się na pustyni Maon, na równinie południowej części stepu.
25 Kiedy Saul wyruszył ze swoimi ludźmi, aby go szukać, dano znać o tym Dawidowi. Udał się więc w kierunku skalnej grani, która jest na pustyni Maon. Saul dowiedziawszy się o tym rozpoczął pościg za Dawidem w pustyni Maon.
26 Gdy Saul przechodził po jednej stronie góry, Dawid ze swoimi ludźmi szedł po drugiej stronie. Dawid uciekał pospiesznie przed Saulem, ten zaś wraz ze swymi ludźmi starał się otoczyć Dawida i jego towarzyszy, aby ich schwytać.
27 Tymczasem przybiegł do Saula posłaniec, donosząc: «Spiesz się bardzo i przybywaj, bo Filistyni wdarli się do kraju».
28 Saul zaprzestał pościgu za Dawidem i ruszył przeciw Filistynom. Dlatego tę miejscowość nazwano "Skałą Rozłączeń".
Dziwne spotkanie w jaskini Engaddi
24 1 Dawid odszedł stamtąd i zamieszkał w miejscach niedostępnych Engaddi.
2 Ale gdy Saul wrócił z wyprawy przeciw Filistynom, doniesiono mu: «Oto Dawid przebywa na pustyni Engaddi».
3 Zabrał więc Saul trzy tysiące wyborowych mężczyzn z całego Izraela i wyruszył na poszukiwanie Dawida i jego ludzi po wschodniej stronie Skał Dzikich Kóz.
4 I przybył Saul do pewnych zagród owczych przy drodze. Była tam jaskinia, do której wszedł, by okryć sobie nogi*, Dawid zaś znajdował się wraz ze swymi ludźmi w głębi jaskini.
5 Ludzie Dawida rzekli do niego: «Właśnie to jest dzień, o którym powiedział ci Pan: Oto Ja wydaję w twe ręce twojego wroga, abyś z nim uczynił, co ci się wydaje słuszne». Dawid powstał i odciął po kryjomu połę płaszcza Saula.
6 Potem jednak zadrżało serce Dawida z powodu odcięcia poły należącej do Saula*.
7 Odezwał się też do swych ludzi: «Niech mię broni Pan przed dokonaniem takiego czynu przeciw mojemu panu i pomazańcowi Pańskiemu*, bym miał podnieść rękę na niego, bo jest pomazańcem Pańskim».
8 Tak Dawid skarcił swych ludzi i nie pozwolił im rzucić się na Saula. Tymczasem Saul wstał, [wyszedł] z jaskini i udał się w drogę.
9 Powstał też i Dawid i wyszedłszy z jaskini zawołał za Saulem: «Panie mój, królu!» Saul obejrzał się, a Dawid rzucił się twarzą ku ziemi oddając mu pokłon.
10 Dawid odezwał się do Saula: «Dlaczego dajesz posłuch ludzkim plotkom, głoszącym, że Dawid szuka twej zguby?
11 Dzisiaj na własne oczy mogłeś zobaczyć, że Pan wydał cię w jaskini w moje ręce. Namawiano mnie, abym cię zabił, a jednak oszczędziłem cię, mówiąc: Nie podniosę ręki na mego pana, bo jest pomazańcem Pańskim.
12 Zresztą zobacz, mój ojcze, połę twego płaszcza, którą mam w ręku. Przeto że uciąłem połę twego płaszcza, a ciebie nie zabiłem, wiedz i przekonaj się, że we mnie nie ma żadnej złości ani zdrady, ani też nie popełniłem przeciw tobie przestępstwa. A ty czyhasz na życie moje i chcesz mi je odebrać.
13 Niechaj Pan dokona sądu między mną a tobą, niechaj Pan na tobie się pomści za mnie, ale moja ręka nie zwróci się przeciw tobie.
14 Według tego, jak głosi starożytne przysłowie: "Od złych zło pochodzi", ręka moja nie zwróci się przeciw tobie.
15 Za kim to wyruszył król izraelski? Za kim ty gonisz? Za zdechłym psem, za jedną pchłą?
16 Pan więc niech będzie rozjemcą, niech rozsądzi między mną i tobą, niech wejrzy i poprowadzi moją sprawę, niech obroni mnie przed twoją ręką!»
17 Kiedy Dawid przestał tak mówić do Saula, Saul zawołał: «Czy to twój głos, synu mój, Dawidzie?» I zaczął Saul głośno płakać.
18 Mówił do Dawida: «Tyś sprawiedliwszy ode mnie, gdyż odpłaciłeś mi dobrem, podczas gdy ja odpłaciłem ci złem.
19 Dziś dałeś mi dowód, że mi dobro świadczyłeś, kiedy bowiem Pan wydał mię w twoje ręce, ty mnie nie zabiłeś.
20 Przecież jeżeli kto spotka swego wroga, czy pozwoli na to, by spokojnie dalej szedł drogą? Niech cię Pan nagrodzi szczęściem za to, coś mi dziś uczynił.
21 Teraz już wiem, że na pewno będziesz królem i że w twojej ręce utrwali się królowanie nad Izraelem.
22 Przysięgnij mi więc wobec Pana, że nie wyniszczysz mego potomstwa po mnie, że nie wytracisz też mego imienia z rodu mego ojca».
23 I Dawid złożył przysięgę Saulowi. Saul powrócił do swego domu, a Dawid i jego ludzie weszli na górę na miejsce niedostępne.
25 1 Tymczasem umarł Samuel. Wszyscy Izraelici zebrali się, by go opłakiwać, i pochowali go w jego posiadłości w Rama.
Dawid zaś wyruszył i udał się na pustynię Paran.
2 Żył w Maon pewien człowiek, który miał posiadłość w Karmelu. Był to człowiek bardzo bogaty: miał trzy tysiące owiec i tysiąc kóz. Zajęty był właśnie strzyżeniem owiec w Karmelu.
3 Człowiek ten nazywał się Nabal, a jego żona Abigail. Była to kobieta mądra i piękna, mąż natomiast był okrutny i występny; był Kalebitą.
4 Kiedy Dawid posłyszał na pustyni, że Nabal strzyże swe owce,
5 wysłał do niego dziesięciu młodzieńców, mówiąc im: «Idźcie do Karmelu, udając się do Nabala; pozdrowicie go ode mnie.
6 Powiedzcie memu bratu*: Pokój niech będzie z tobą, pokój w twym domu i we wszystkim, co do ciebie należy!
7 Słyszałem właśnie, że u ciebie jest pora strzyży. Gdy twoi pasterze przebywali wśród nas, my nie sprawiliśmy im żadnej przykrości, nic im też nie zginęło, jak długo przebywali w Karmelu.
8 Pytaj zresztą sług twoich, to ci powiedzą. Darz więc życzliwością młodzieńców: przybyliśmy tu bowiem w dzień uroczysty. Zechciej użyczyć, co masz pod ręką, sługom twoim i synowi twemu Dawidowi».
9 Młodzieńcy Dawida przyszli i powtórzyli Nabalowi wszystkie te słowa w imieniu Dawida i w milczeniu oczekiwali [odpowiedzi].
10 Nabal tymczasem dał sługom Dawida taką odpowiedź: «Któż to jest Dawid? Któż to jest syn Jessego? Teraz jest dużo sług takich, którzy porzucają swego pana.
11 A więc mam wziąć mój chleb, wodę, mięso nagotowane dla strzygących i dać je ludziom, o których nie wiem nawet, skąd są?»
12 Młodzieńcy Dawida udali się w drogę powrotną. Przyszedłszy powiadomili go o całej rozmowie.
13 Dawid wtedy dał rozkaz swym ludziom: «Niech każdy przypasze miecz!» I wszyscy przypasali sobie miecze. Dawid również przypasał sobie miecz. Potem około czterystu ludzi wyruszyło z Dawidem na czele, dwustu zostało przy taborze.
14 Tymczasem jeden ze sług zawiadomił Abigail, żonę Nabala: «Dawid przysłał posłańców z pustyni, aby pozdrowili naszego pana, a on rzucił się na nich.
15 A przecież ci ludzie byli dla nas bardzo dobrzy, a jak długo z nimi krążyliśmy przebywając na polu, nie doznaliśmy żadnej przykrości i nic nam nie zginęło.
16 Byli nam murem ochronnym tak w nocy, jak i w dzień przez cały czas wspólnego pobytu, gdyśmy paśli trzodę.
17 Musisz więc rozważyć i rozejrzeć się, co począć, gdyż postanowiono zagładę dla naszego pana i dla całego jego domu. Tymczasem on jest zbyt zły na to, by z nim pomówić».
18 Abigail wzięła więc szybko dwieście chlebów, dwa bukłaki wina, pięć przyrządzonych owiec, pięć sea prażonych ziaren, sto gron rodzynków i dwieście ciastek figowych. Objuczyła tym osły
19 i powiedziała swym sługom: «Wy idźcie przede mną, a ja podążę za wami». Przed swym mężem Nabalem nie przyznała się do tego.
20 Gdy siedząc na ośle zjeżdżała niewidoczną stroną góry, właśnie Dawid i jego ludzie zstępowali ku niej. I spotkała ich.
21 Tymczasem Dawid mówił sobie: «Na darmo strzegłem na pustkowiu całego dobytku jego, tak że nic nie zginęło, co posiadał, bo odpłacił mi złym za dobre.
22 Niech to uczyni Bóg Dawidowi* i tamto dorzuci, jeśli do rana zostawię cokolwiek z jego własności, choćby jednego chłopca*».
23 Kiedy Abigail spostrzegła Dawida, szybko zsiadła z osła i upadłszy na twarz przed Dawidem, oddała mu pokłon aż do ziemi.
24 Rzuciwszy się do jego stóp rzekła: «Panie mój! Niech na mnie spadnie wina! Pozwól jednak służebnicy twej przemówić do ciebie, wysłuchaj słów twej służebnicy!
25 Niech pan mój nie zwraca uwagi na tego nicponia Nabala, bo on jest jak jego imię "Nabal"* oznacza, że w nim jest [wiele] głupoty, ja zaś, twoja służebnica, nie widziałam sług mojego pana, których przysłałeś.
26 A teraz, panie mój, na życie Pana i twojej duszy, skoro powstrzymał cię Pan od rozlewu krwi i pomsty dokonanej na własną rękę, tak oby twoi wrogowie i wszyscy, którzy życzą mojemu panu nieszczęścia, podobni się stali do Nabala.
27 A oto upominek, który przyniosła twoja służebnica panu swemu. Niech go podadzą sługom chodzącym za moim panem!
28 Daruj łaskawie winę twej służebnicy; z pewnością Pan zbuduje panu mojemu dom, który będzie trwały, gdyż pan mój toczy boje Pańskie. Dlatego nie spotka cię nieszczęście przez całe życie.
29 Jeśli natomiast ktoś powstanie, aby cię prześladować i czyhać na twe życie, niech dusza pana mojego będzie dobrze zamknięta w woreczku życia* u Pana, Boga twojego, życie zaś wrogów niech wyrzuci przy pomocy wydrążenia procy.
30 A kiedy Pan spełni panu mojemu wszystko dobre, co przyobiecał, i ustanowi cię władcą Izraela,
31 niech nie będzie wtedy dla ciebie skrupułem i wyrzutem sumienia u pana mego to, żeś rozlał krew niewinną i że wymierzyłeś sobie sprawiedliwość na własną rękę. A kiedy Pan łaskawy będzie dla mego pana, przypomnisz sobie swoją służebnicę».
32 Na to rzekł Dawid do Abigail: «Błogosławiony niech będzie Pan, Bóg Izraela, za to, że cię wysłał dziś na spotkanie ze mną.
33 Niech będzie błogosławiony twój rozsądek, błogosławiona bądź i ty za to, żeś powstrzymała mnie dzisiaj od rozlewu krwi, i że nie wymierzyłem sobie sprawiedliwości na własną rękę.
34 Lecz na życie Pana, Boga Izraela, który mnie powstrzymał od wyrządzenia ci krzywdy: gdybyś szybko nie przybyła mi na spotkanie, wtedy Nabalowi nie pozostałby do rana ani jeden chłopiec*».
35 Dawid przyjął od niej to, co przyniosła, i rzekł jej: «Wracaj spokojnie do domu! Patrz, wysłuchałem twej prośby i przyjąłem cię życzliwie*».
36 Abigail wróciła do Nabala. Wyprawił on właśnie ucztę w domu, na wzór uczty królewskiej. Serce Nabala pełne było radości, był jednak bardzo pijany, więc nie wspominała mu o niczym aż do rannego brzasku.
37 Ale kiedy do rana Nabal wytrzeźwiał od wina, oznajmiła mu o tym jego żona; serce jego zamarło, a on stał się jak kamień.
38 Po upływie około dni dziesięciu Pan poraził Nabala tak, że umarł.
39 Gdy się Dawid dowiedział, że Nabal umarł, zawołał: «Błogosławiony niech będzie Pan, który stał się moim obrońcą przeciw Nabalowi w związku z doznaną obelgą, a sługę swego powstrzymał od zła. Nieprawość Nabala skierował Pan na jego głowę». Posłał też Dawid [pośredników] celem rozmówienia się z Abigail, chcąc wziąć ją sobie za żonę.
40 Słudzy Dawida udali się więc do Abigail do Karmelu i odezwali się do niej w ten sposób: «Dawid wysłał nas do ciebie, aby cię wziąć za swoją żonę».
41 Ona wstała, oddała pokłon twarzą do ziemi i rzekła: «Oto służebnica twoja jest niewolnicą gotową umyć nogi sług mojego pana».
42 Podniósłszy się Abigail spiesznie wsiadła na osła i z pięcioma dziewczętami, które stanowiły jej orszak, udała się za wysłańcami do Dawida i została jego żoną.
43 Wziął też Dawid Achinoam z Jizreel, i tak obie one zostały jego żonami.
44 Tymczasem Saul oddał Mikal, swoją córkę, a żonę Dawida, Paltiemu, synowi Lajisza, pochodzącemu z Gallim.
26 1 Zifejczycy przybyli do Saula w Gibea z doniesieniem: «Dawid ukrywa się na wzgórzu Chakila, leżącym na krańcu stepu».
2 Niezwłocznie wyruszył więc Saul ku pustyni Zif, a wraz z nim trzy tysiące doborowych Izraelitów, aby wpaść na trop Dawida na pustyni Zif.
3 Saul rozbił obóz na wzgórzu Chakila, na krańcu stepu obok drogi, Dawid zaś przebywał na pustkowiu. Kiedy zauważył, że Saul przybył za nim na pustkowie,
4 posłał wywiadowców i przekonał się, że Saul na pewno przybył.
5 Dawid więc niezwłocznie udał się na miejsce, gdzie obozował Saul. Dawid spostrzegł miejsce, gdzie Saul spoczywał wraz z dowódcą wojsk Abnerem, synem Nera: Saul leżał w środku obozowiska, a ludzie pokładli się wokół niego.
6 Zwrócił się Dawid do Achimeleka Chetyty i do Abiszaja, syna Serui, a brata Joaba, z pytaniem: «Kto podejdzie ze mną do obozu Saulowego?» Abiszaj odparł: «Ja z tobą pójdę».
7 Dawid wraz z Abiszajem zakradli się w nocy do obozu; Saul właśnie spał w środku obozowiska, a jego dzida była wbita w ziemię obok głowy. Abner i ludzie leżeli uśpieni dokoła niego.
8 Rzekł więc Abiszaj do Dawida: «Dziś Bóg oddaje wroga twojego w twą rękę. Teraz pozwól, że przybiję go dzidą do ziemi, jednym pchnięciem, drugiego nie będzie trzeba».
9 Dawid odparł Abiszajowi: «Nie zabijaj go! Któż bowiem podniósłby rękę na pomazańca Pańskiego, a nie doznał kary?»
10 Dawid dodał: «Na życie Pana: On na pewno go ukarze, albo nadejdzie jego dzień i umrze, albo zginie wyruszywszy na wojnę.
11 Niech mię Pan broni przed podniesieniem ręki na pomazańca Pańskiego! Zabierz tylko dzidę, która jest koło jego wezgłowia, manierkę na wodę i pójdziemy».
12 Zabrał więc Dawid dzidę i manierkę na wodę od wezgłowia Saula i poszli sobie. Nikt ich nie spostrzegł, nikt [o nich] nie wiedział, nikt się nie obudził. Wszyscy spali, gdyż Pan zesłał na nich twardy sen.
13 Dawid oddalił się na przeciwległą stronę i stanął na wierzchołku góry z daleka, a dzieliła go od nich spora odległość.
14 Wtedy zawołał na ludzi i Abnera, syna Nera: «Abnerze! Czemu nie dajesz odpowiedzi?» Abner rzekł: «Kim jesteś, że wołasz <na króla>*?»
15 Dawid znów wołał w stronę Abnera: «Czyż nie jesteś mężczyzną? Któż ci dorówna w Izraelu? A dlaczego nie czuwałeś przy panu, twoim królu? Zakradł się przecież ktoś z ludu, aby zamordować króla, twojego pana.
16 Niedobrze postąpiłeś. Na życie Pana! Zasługujecie na śmierć: nie strzegliście bowiem waszego pana, pomazańca Pańskiego. A teraz patrzcie, gdzie jest dzida królewska i manierka na wodę, które były u jego wezgłowia?»
17 Saul rozpoznał głos Dawida. Rzekł: «To twój głos, synu mój, Dawidzie?» Dawid odrzekł: «Tak, panie mój, królu to mój głos».
18 I dodał: «Czemu pan mój ściga swego sługę? Cóż uczyniłem? Czy popełniłem coś złego?
19 Niech teraz pan mój, król, posłucha słów swego sługi. Jeśli Pan pobudził cię przeciwko mnie, niech rozkoszuje się wonią ofiarną, a jeśli ludzie - niech będą przeklęci przed Panem, gdyż wypędzają mnie dziś, abym nie miał udziału w Jego dziedzictwie mówiąc niejako: "Idź służyć obcym bogom!"
20 Niechże teraz krew moja nie będzie wylana na ziemię z dala od Pana. Król bowiem Izraela wyruszył, aby czyhać na moje życie, jak się poluje na kuropatwę po górach».
21 Odrzekł Saul: «Zgrzeszyłem. Wróć, synu mój, Dawidzie, już nigdy nie zrobię ci krzywdy, gdyż dzisiaj cenne było w twych oczach moje życie. Postępowałem nierozsądnie i błądziłem bardzo».
22 Dawid zaś odpowiedział: «Oto dzida królewska, niech przyjdzie który z pachołków i weźmie ją.
23 Pan nagradza człowieka za sprawiedliwość i wierność: Pan dał mi ciebie w ręce, lecz ja nie podniosłem ich przeciw pomazańcowi Pańskiemu.
24 Dlatego, jak cenne mi było twoje życie, tak niech będzie cenne u Pana moje życie, niechaj On mię uwalnia od wszelkiego nieszczęścia».
25 I mówił Saul do Dawida: «Bądź błogosławiony, synu mój, Dawidzie: na pewno to, co czynisz, wykonasz z powodzeniem». I udał się Dawid w swoją drogę, a Saul powrócił do siebie.