POEMAT
Część pierwsza
TRZECI SZEREG MÓW
Satyra społeczna: Na świecie panuje gwałt
24 1 Czemu Wszechmocny nie ustala terminów*, a najbliżsi nie znają dni Jego?
2 Nieprawi przesuwają granice, trzodę kradną z pasterzem,
3 osła zajmują sierotom i wołu wdowie zabierają w zastaw.
Praca przymusowa biednych
4 Ubogich usuwa się z drogi, biedni się wszyscy chowają
5 niby osły na pustkowiu. Wychodzą, by szukać pracy, żywności szukają do wieczora, pożywienia dla dzieci.
6 W polu żniwują po nocy, męczą się w winnicy bogacza,
7 nocują nago, bez odzienia, nie mają okrycia na mrozie,
8 gdy burza ich w górach zaskoczy, do skały bezdomni się tulą.
9 Sieroty odrywa się od piersi i w zastaw zdziera się suknię.
10 Nago chodzą, bez odzienia. Głodni dźwigają kłosy*.
11 Wśród murów się męczą w południe*, choć depczą tłocznie - spragnieni.
12 Jęcząc, umierają w mieście*, ranni wołają: "Ratunku!" - a Bóg nie słyszy wołania*.
13 Inni nie cierpią światła*, nie chcą uznać Jego dróg, na ścieżkach Jego nie trwają.
14 Morderca nie wstaje za dnia, by zabić biedaka, nędzarza, lecz chodzi po nocy [jak] złodziej.
15 Czeka na mrok cudzołożnik, mówi: "Mnie oko nie dojrzy, mrok jest zasłoną dla twarzy".
16 O zmroku do mieszkań się włamią, za dnia dom szczelnie zamknięty, światła oni nie cierpią.
17 Mrokiem zda się im dojrzany poranek, przywykli do grozy nocy».
18 * Mkną prędko na wodnej powierzchni. Przeklęty ich dział na ziemi. W stronę winnic [nikt] nie skręca*.
19 Susza, spiekota, śnieg niszczy, a Szeol wymiata grzesznika.
20 Wymaże go łono z pamięci, robak go połknie jak słodycz, nikt go już nawet nie wspomni. Nieprawość wycięta jak drzewo.
21 Gnębił niepłodną, bezdzietną, niedobrze się z wdową obchodził,
22 swą siłą wspomagał mocarzy; stoi, lecz życia niepewien.
23 Oparcie mu dano, bezpieczny, pilnie naśladuje ich drogi.
24 Pysznił się krótko i odszedł, poniżony, wycięty jak malwa, jak wierzchołek kłosa zabrany.
25 Czy nie tak? Któż kłamstwo wykaże? Któż mowę moją zniweczy?»