Hi 18,1-24,25

POEMAT
Część pierwsza
DRUGI SZEREG MÓW
Druga mowa Bildada: Gniew nic tu nie pomoże
Gardzisz przyjaciółmi
18 1 I zabrał głos Bildad z Szuach, i rzekł: 2 «Dokądże tego łowienia słowami? Pomyślcie, potem zaś mówmy! 3 Czyśmy podobni do zwierząt, jesteśmy nieczyści w twych oczach?
Niewierny na pewno zaginie
4 Ten człowiek gniewem rozdarty. Czyż przez cię wyludni się ziemia lub skała miejsce swe zmieni? 5 Tak światło grzesznika* zagaśnie, iskra już jego nie błyśnie, 6 światło w namiocie się skończy i lampa się nad nim dopali.
Niegodziwiec wpadnie w sidła
7 Męski krok jego niepewny, zamiar gotuje upadek, 8 bo nogi zawiodą go w sieć, porusza się, lecz między sidłami. 9 Pętlica chwyciła się pięty, pułapka zamknęła się nad nim. 10 Zasadzka na ziemi ukryta, potrzask nań czeka na drodze. 11 Zewsząd upiory go dręczą, kroczą ciągle w ślad za nim. 12 Czeka na niego Żarłoczna, Śmierć czyha u boku*.
Zguba jego wieczna
13 Pożre mu członki ciała, pożre mu członki - zaraza*. 14 Wygnanego z namiotu, bez nadziei, do Króla Strachów powiodą*. 15 Zamieszka w namiocie - nie swoim; sypie się po nim siarkę*. 16 Korzenie pod nim niszczeją, a nad nim pożółkły już liście*. 17 Ginie wspomnienie w ojczyźnie, zanika imię na rynku. 18 Ze światła rzucą go w ciemność, wypędzą z zaludnionej ziemi; 19 ni syn w narodzie, ni dziedzic, nikt już po nim nie zostanie*.
Zdziwiło to wszystkich
20 Mieszkańcy Zachodu zdziwieni, grozą przejęty lud Wschodu: 21 Więc takie mieszkanie grzesznika tu miejsce tego, kto Boga znać nie chce?»
Odpowiedź Hioba : Triumf wiary człowieka opuszczonego
Nie dręczcie mnie!
19 1 Hiob na to odpowiedział i rzekł: 2 «Dokąd mnie dręczyć będziecie i gnębić waszymi słowami? 3 Dziesiąty raz mnie znieważacie. Nie wstyd wam nade mną się pastwić? 4 Gdybym naprawdę zbłądził, tkwiłaby we mnie nieprawość. 5 Jeśli naprawdę chcecie triumfować, próbujcie dowieść mi ohydy*.
Bóg mnie poniżył
6 Wiedzcie, że Bóg mnie pognębił, swe sieci rozstawił wokoło*. 7 Gdy krzyknę: "Gwałt" - nie ma echa, "Ratunku!" - ja nie mam prawa. 8 Drogę mi zamknął - nie przejdę; na ścieżkach ciemności roztoczył. 9 Pozbawił mnie całkiem godności, koronę zerwał mi z głowy, 10 wszystko poburzył. Odchodzę. Nadzieję mi podciął jak drzewo.
Najbliżsi zawiedli
11 Zapłonął na mnie swym gniewem, za wroga mnie swego poczytał. 12 Przybyły wszystkie hufce, wytyczyły drogę przeciwko mnie i oblegają mój namiot. 13 Bracia ode mnie uciekli, znajomi stronią ode mnie, 14 najbliżsi zawiedli i domownicy, zapomnieli mnie goście mego domu. 15 Dla moich służebnic jam obcy, stałem się w ich oczach nieznany. 16 Na sługę wołałem bez skutku, me usta musiały go prosić, 17 żonie mój oddech niemiły, i cuchnę własnym dzieciom, 18 gardzą mną nawet podrostki, szydzą, gdy staram się podnieść. 19 Odrazę wzbudzam u bliskich, nastają na mnie kochani. 20 Do skóry, do ciała przylgnęły mi kości, ocaliłem [tylko] ciało moich dziąseł*. 21 Zlitujcie się, przyjaciele, zlitujcie*, gdyż Bóg mnie dotknął swą ręką. 22 Czemu, jak Bóg, mnie dręczycie? Nie syci was wygląd ciała?
Wybawca mój żyje
23 Któż zdoła utrwalić me słowa, potrafi je w księdze* umieścić? 24 Żelaznym rylcem, diamentem, na skale je wyryć na wieki? 25 * Lecz ja wiem: Wybawca mój żyje, na ziemi wystąpi jako ostatni. 26 Potem me szczątki skórą odzieje, i ciałem* swym Boga zobaczę*. 27 To właśnie ja Go zobaczę, moje oczy ujrzą, nie kto inny; moje nerki już mdleją z tęsknoty.
Dla was On sędzią
28 Powiecie: "Po cóż nalegać? Czyż powód oskarżeń znajdziemy?" 29 Wy sami drżyjcie przed mieczem, bo gniew za grzechy zapłonie. Wiedzcie, że sądy istnieją»*.
Druga mowa Sofara: Sprawiedliwość nie zna wyjątków
Muszę odpowiedzieć
20 1 Wtedy zabrał głos Sofar z Naamy i rzekł: 2 «Zaprawdę, odpowiedź moją dyktuje niepokój wywołany wewnętrznym wzburzeniem*. 3 Słuchając łajań złośliwych, duch mądry gotuje odpowiedź.
Chwilowa radość nieprawego
4 Czyż nie wiesz? Od dawien dawna, odkąd jest człowiek na ziemi, 5 radość występnych jest krótka, szczęście niewiernego trwa chwilkę, 6 choć w pysze chce sięgać po niebo i głową dotykać obłoków. 7 Na zawsze* zaginie jak mierzwa*, obecni powiedzą: "A gdzież on?" 8 Jak sen przeminął, nie można go znaleźć - znikł niby nocne marzenie. 9 Choć goni go oko, nie sięgnie, to miejsce nie ujrzy go więcej. 10 * Synowie zwracają mienie ubogim, jego ręce oddają bogactwa.
Zwraca nieprawe bogactwa
11 Jego kości tak pełne były krzepy: wraz z nim ją kładą do prochu*. 12 Słodkie zło w jego ustach, chętnie je miał pod językiem, 13 trzymał i nie chciał wypuścić, język do niego przykleił. 14 Pokarm spleśniał mu w trzewiach, żołądek zawiera truciznę; 15 dobra sam połknął i zwrócił: Bóg wyrzucił je z niego. 16 Wchłaniał on jad padalców, zabije go język żmijowy. 17 Nie spojrzy na wody płynące, choć płyną miodem i śmietaną*. 18 Zwrócił swój zysk nie połknięty. Nie cieszy go złupione bogactwo*. 19 Skrzywdził, zasmucił ubogich, domy zagrabiał, nie stawiał; 20 nie zaznał spokoju w swym wnętrzu, nie uratował się swoim skarbem.
Chciwość nie nasyci
21 Nic nie uszło jego chciwości, stąd jego dobra nietrwałe. 22 Poczuje głód mimo obfitości, owładnie nim siła nieszczęścia. 23 Gdy będzie czym wnętrze napełnić, Bóg ześle na niego żar swego gniewu, wyleje nań fale swej zapalczywości.
Niespodziewana kara
24 Uciekł przed bronią żelazną, przebije go łuk brązowy. 25 Przeszyje go, wyjdzie mu z grzbietu, błysk ostrza - z wątroby, owładnie nim przerażenie. 26 Ciemność jak skarb zachowana, nie wzniecony ogień go strawi, zniszczy, co skryte w namiocie. 27 Niebo odsłoni przewiny*, ziemia dlań wrogiem się stanie. 28 Rozdrapią mu skarby w jego domu, rozpłyną się w dzień Jego gniewu. 29 To los odstępcy od Boga, dziedzictwo przez Boga przyznane».
Odpowiedź Hioba: Fakty przeczą zasadzie odpłaty doczesnej
Słuchajcie pilnie!
21 1 Hiob na to odpowiedział, i rzekł: 2 «Słuchajcie, słuchajcie mej mowy, może mnie tym pocieszycie*. 3 Dopuśćcie i mnie też do słowa, potem pozwalam wam szydzić. 4 A czyż ja do ludzi mam żal? Czy niesłusznie duch mój jest wzburzony? 5 Spójrzcie na mnie, zdziwieni, i ręką przymknijcie swe usta!
Źli są szczęśliwi
6 * Jest myśl, co mnie tak przeraża, że drżę na całym ciele: 7 Czemuż to żyją grzesznicy? Wiekowi są i potężni*. 8 Trwałe jest u nich potomstwo i dano oglądać im wnuki. 9 Ich domy są bezpieczne, bez strachu, gdyż nie sięga ich Boża rózga. 10 Ich buhaj jest zawsze płodny, krowa im rodzi, nie roni. 11 Swych chłopców puszczają jak owce: niech dzieci biegają radośnie, 12 chwytają za miecz* i harfę i tańczą do wtóru piszczałki. 13 Pędzą swe dni w dobrobycie, w spokoju zstępują* do Szeolu. 14 "Oddal się - mówili do Boga - nie chcemy znać Twoich dróg. 15 Po cóż służyć Wszechmogącemu? Co da nam modlitwa do Niego?" 16 Czyż w ich rękach nie ma szczęścia, choć ich myśli od Niego daleko?
Winowajcę karać, nie potomstwo!
17 Czy często gaśnie lampa niewiernych, czy na nich klęska spada? Gniew Boży rujnuje nieprawych? 18 Czyż są podobni do słomy na wietrze lub do plew pędzonych przez wicher? 19 "Bóg chowa cierpienia dla synów"*. Trzeba je zadać samemu, niech pozna, 20 niech ujrzy oczami swą klęskę, niech gniew Wszechmocnego wypije! 21 Czy mu po śmierci zależy na domu, gdy liczba miesięcy skończona?*
Czy śmierć jest wyrównaniem?
22 Czy Boga chcesz uczyć mądrości, Tego, co sądzi mocarzy?* 23 Jeden umiera szczęśliwy, ze wszech miar bezpieczny, beztroski. 24 Naczynia ma pełne mleka, szpik jego kości jest świeży*. 25 Drugi zaś kończy w boleści i szczęścia nigdy nie zaznał. 26 A w ziemi leżą razem, obydwu pokrywa robactwo.
Nawet po śmierci źli są szanowani
27 Wasze myśli są mi już znane i plany, jak chcecie mnie dręczyć. 28 Mówicie: "A gdzie dom bogacza lub namiot mieszkalny złoczyńców?" 29 Czy nie pytacie podróżnych? Co mówią - nie wiecie dokładnie? 30 Grzesznik ocalał w dni grozy i w czasie, gdy nadciąga kara. 31 Więc kto mu wypomni złe życie* i któż zapłaci za czyny? 32 Takiego grzebią uroczyście i straże stawiają przy grobie. 33 Toteż przyjemne są mu grudy ziemi, bo tłum ludzi jest za nim, jak i przed nim bez liku. 34 Więc czemu mnie próżno cieszycie, gdy prawdzie odpowiedź zaprzecza?»
TRZECI SZEREG MÓW
Trzecia mowa Elifaza: Bóg karze tylko za grzechy
22 1 Głos zabrał Elifaz z Temanu i rzekł: 2 «Czy ludzie dodają coś Bogu? Czy mądrość nie służy im samym?* 3 Czy Wszechmocny ma zysk z twojej prawości lub korzyść - że droga twoja dobra?
Oskarżenie Hioba
4 Czyż za pobożność twą karci się ciebie i wytacza ci sprawę przed sądem?* 5 Czy nie za zło twoje znaczne? Czy nie za nieprawość bez granic? 6 Braci ograbiasz bezprawnie i zdzierasz suknie obdartym. 7 Wody odmawiasz spragnionym, nie dajesz chleba głodnemu. 8 Kto pięści zaciska, ma ziemię, może tam mieszkać dostojny, 9 a wdowę to z niczym odprawiasz, miażdżysz ramiona sierotom.
Jest Boża sprawiedliwość
10 Stąd wokół ciebie są sieci, i przeraża cię nagła bojaźń, 11 lub raczej ciemności - nie widzisz, a przecież zalewa cię potop*. 12 Czyż Bóg nie wyższy od nieba? Patrz w niebo! Jak gwiazdy wysoko!* 13 A ty powiadasz: "Czy Bóg wie cokolwiek, czy spoza chmur może sądzić? 14 Chmura - zasłoną: Nie widzi. Chodzi po strefach niebieskich".
Hiob podobny do niewiernych
15 Chcesz drogi ciemności* się trzymać, którą kroczyli występni? 16 Ci poginęli przed czasem, powódź im ziemię pokryła*. 17 A Bogu mówili: "Idź precz! Co zrobić nam może Wszechmocny?" 18 On bogactwem napełniał ich domy, knowania złych odeń daleko. 19 Patrzą i drwią sprawiedliwi*, i człowiek prawy się śmieje: 20 "Czyż nie ginie ich własny dobytek? Bogactwo ich ogień pożera".
Nawróć się, a będziesz szczęśliwy
21 Pojednaj się, zawrzyj z Nim pokój, a dobra do ciebie powrócą. 22 Przyjmij z Jego ust pouczenie, nakazy wyryj w swym sercu. 23 Wyzdrowiejesz*, gdy wrócisz do Wszechmocnego, usuniesz z namiotu nieprawość. 24 Gdy złoto jak proch ocenisz, a Ofir* jak piasek rzeczny. 25 Wszechmocny twą sztabą złota i srebrem błyszczącym dla ciebie. 26 Nadzieją twą będzie Wszechmocny, obrócisz wzrok twój na Boga, 27 wezwiesz Go, a On cię wysłucha, wypełnisz swoje śluby, 28 zamiary swe przeprowadzisz. Na drodze twej światło zabłyśnie. 29 On pychę wyniosłą uniża, tych wsławia, co oczy spuszczają. 30 Uratuje prawdziwie czystego, za czystość rąk uratuje».
Odpowiedź Hioba: A przecież zło triumfuje
Odwołam się do Boga
23 1 Hiob na to odpowiedział i rzekł: 2 «I dziś ma skarga jest gorzka, bo ręką swą ból mi zadaje. 3 * Obym ja wiedział, gdzie można Go znaleźć, jak dotrzeć do Jego stolicy? 4 Wszcząłbym przed Nim swą sprawę i pełne dowodów miał usta. 5 Gdybym znał słowa obrony, wiedział, co On mi odpowie... 6 Czy natrze na mnie gwałtownie? Raczej zwróci na mnie uwagę*. 7 Z Nim się prawuję niewinny. Mój sędzia wypuści mnie wolno*.
Gdzie Go szukać?
8 Pójdę na wschód: tam Go nie ma; na zachód - nie mogę Go dostrzec. 9 Na lewo sieje zniszczenie - nie widzę, na prawo się kryje - nie dojrzę*.
On zna me postępowanie
10 Lecz On zna drogę, którą kroczę*, z prób wyjdę czysty jak złoto. 11 Moja noga kroczy w ślad za Nim, nie zbaczam, idę Jego ścieżką; 12 nie gardzę nakazem warg Jego i w sercu słowa ust Jego chowam.
Tai udrękę w sercu
13 * Lecz On doświadcza, kto zmieni? On postanowił, wykonał. 14 Plany wykonać potrafi. Wiele ich tai w swym sercu.
To mnie przeraża
15 Więc drżę przed Jego obliczem, ze strachem o Nim rozmyślam, 16 Bóg grozą przenika me serce, Wszechmocny napełnia mnie lękiem. 17 Bodajbym w mroku zaginął, ciemności miał przed oczami!
Satyra społeczna: Na świecie panuje gwałt
24 1 Czemu Wszechmocny nie ustala terminów*, a najbliżsi nie znają dni Jego? 2 Nieprawi przesuwają granice, trzodę kradną z pasterzem, 3 osła zajmują sierotom i wołu wdowie zabierają w zastaw.
Praca przymusowa biednych
4 Ubogich usuwa się z drogi, biedni się wszyscy chowają 5 niby osły na pustkowiu. Wychodzą, by szukać pracy, żywności szukają do wieczora, pożywienia dla dzieci. 6 W polu żniwują po nocy, męczą się w winnicy bogacza, 7 nocują nago, bez odzienia, nie mają okrycia na mrozie, 8 gdy burza ich w górach zaskoczy, do skały bezdomni się tulą.
Stan niewolników
9 Sieroty odrywa się od piersi i w zastaw zdziera się suknię. 10 Nago chodzą, bez odzienia. Głodni dźwigają kłosy*. 11 Wśród murów się męczą w południe*, choć depczą tłocznie - spragnieni. 12 Jęcząc, umierają w mieście*, ranni wołają: "Ratunku!" - a Bóg nie słyszy wołania*.
Nocne zbrodnie
13 Inni nie cierpią światła*, nie chcą uznać Jego dróg, na ścieżkach Jego nie trwają. 14 Morderca nie wstaje za dnia, by zabić biedaka, nędzarza, lecz chodzi po nocy [jak] złodziej. 15 Czeka na mrok cudzołożnik, mówi: "Mnie oko nie dojrzy, mrok jest zasłoną dla twarzy". 16 O zmroku do mieszkań się włamią, za dnia dom szczelnie zamknięty, światła oni nie cierpią. 17 Mrokiem zda się im dojrzany poranek, przywykli do grozy nocy». 18 * Mkną prędko na wodnej powierzchni. Przeklęty ich dział na ziemi. W stronę winnic [nikt] nie skręca*.
Bogactwa nie ratują
19 Susza, spiekota, śnieg niszczy, a Szeol wymiata grzesznika. 20 Wymaże go łono z pamięci, robak go połknie jak słodycz, nikt go już nawet nie wspomni. Nieprawość wycięta jak drzewo. 21 Gnębił niepłodną, bezdzietną, niedobrze się z wdową obchodził, 22 swą siłą wspomagał mocarzy; stoi, lecz życia niepewien. 23 Oparcie mu dano, bezpieczny, pilnie naśladuje ich drogi. 24 Pysznił się krótko i odszedł, poniżony, wycięty jak malwa, jak wierzchołek kłosa zabrany. 25 Czy nie tak? Któż kłamstwo wykaże? Któż mowę moją zniweczy?»


Przypisy

18,5 - "Światło", "lampa" grzesznika jest normalnie używanym powiedzeniem literatury mądrościowej, por. Prz 13,9; Prz 20,20; Prz 24,20. Dawny argument, w który Hiob nie wierzy.
18,12 - "Żarłoczna" i "Śmierć" - synonimy Szeolu.
18,13 - Wlg: "pierwotna śmierć". Hebr. dosł.: "pierworodny śmierci".
18,14 - Postać mitologiczna: bogini Nergal, u Greków - Hades. Tu sam Szeol jest przedstawiony jako najgorszy ze strachów.
18,15 - Środek dezynfekcyjny stosowany po śmierci.
18,16 - Alegoria zguby grzesznika.
18,19 - Największą karą wówczas była bezdzietność.
19,5 - Wlg: "Ale wy się wynosicie przeciwko mnie i zarzucacie mi niesławę moją".
19,6 - Odpowiedź właściwie ta sama co poprzednio: Bóg jest przeciwko niemu. Napięcie dochodzi do szczytu w obecnym rozdziale.
19,20 - Tekst skażony, różnie popr.; tłumaczenie przypuszczalne.
19,21 - Podstawowym obowiązkiem przyjaciela jest litość, a nie potępianie i doszukiwanie się zaraz grzechu w cierpiącym człowieku. Wystarczy cierpienie zesłane przez Boga. Nie trzeba powiększać go domysłami.
19,23 - Inni popr.: "w brązie wyryć".
19,25 - Wlg: "(25) Wiem bowiem, Odkupiciel mój żyje, a w dzień ostateczny powstanę z ziemi, (26) i znów obleczon będę w skórę moją, i w ciele moim oglądać będę Boga mego, (27) którego ujrzeć mam ja sam, i oczy moje oglądać będą, a nie inny: złożona jest ta nadzieja w zanadrzu moim".
19,26 - Hiob wierzy, że Bóg wróci mu pełne szczęście po przywróceniu ciała. Czy to się stanie po zmartwychwstaniu, czy też jeszcze przed śmiercią, tego dokładnie nie mówi. Inni tłumaczą: "Nawet gdy to (=robactwo) zniszczy moje ciało, bez ciała Boga zobaczę". "Ciałem" - dosł. "z ciała", chodzi tu o pewną narzędziowość. Tekst skażony, różnie poprawiany.
19,29 - Przestroga przed sądem Bożym za fałszywe oskarżenie.
20,2 - Wlg: "Dlatego myśli moje rozliczne następują jedna po drugiej i duch się rozrywa na różne strony".
20,7 - Wbrew nadziei Hioba z Hi 19,25; "mierzwa" - inni popr.: "jak widmo".
20,10 - Odpowiedź na Hi 14,21n. Inni umieszczają ten wiersz po Hi 20,19.
20,11 - Wlg: "Kości jego będą napełnione występkami młodości jego".
20,17 - Inni popr.: "wody" na "oliwę". Literatura z Ras Szamra często wspomina o mleku i oliwie jako symbolach bogactwa kraju rolniczego. Por. Iz 7,15.
20,18 - Wlg: "Będzie karany za wszystko, co zdziałał, a przecież nie niszczeje: ile wymyślił, tyle też cierpieć będzie".
20,27 - Dzień sądu nad narodami.
21,2 - Wlg: "I czyńcie pokutę".
21,6 - Hiob zmienia ton z emocjonalnego na rozumiejący - oparty na wierze. Zwraca uwagę na niesprawiedliwość społeczną z moralnego punktu widzenia.
21,7 - Hiob odpiera zarzut jakoby indywidualna kara, wymierzana za życia grzesznika, nie znała wyjątków. Opiera się na doświadczeniu, jak jego rozmówcy (por. Hi 20,4nn).
21,12 - Inni popr.: "bębenek".
21,13 - Centralna myśl Hioba: źli za życia są szczęśliwi, nie cierpią za poprzednie grzechy. Podstawą dyskusji jest równość wszystkich po śmierci, co rzuca światło na całość zagadnienia.
21,19 - Hiob stwierdza niedoskonałość odpowiedzialności zbiorowej.
21,21 - Wlg: "Do połowy skrócona".
21,22 - Hiob nie odmawia Bogu mądrości, zwraca tylko uwagę na fakt braku różnicy między złymi a dobrymi (por. Hi 9,22-24). Powodów takiego postępowania Boga my przeniknąć nie jesteśmy w stanie.
21,24 - Inni tłum.: "uda obrosły mu tłuszczem".
21,31 - Nawet śmierć nie jest karą dla wielu zbrodniarzy na tronach, bo ich czczą jeszcze w mogile.
22,2 - Wlg: "Sam człowiek może być porównany z Bogiem". Podstawowym przymiotem Boga jest Jego bezinteresowność, stąd rozumny poddaje się sprawiedliwości Bożej, otrzymując w zamian za to łaskę Bożą. Hiob ma czynić podobnie.
22,4 - Por. Hi 34,23n.
22,11 - Wlg: "I mniemałeś, że nie będziesz oglądał ciemności, ani uciśniony będziesz gwałtem wód wzbierających".
22,12 - Elifaz zarzuca Hiobowi sceptycyzm, czerpiąc argumenty z jego mowy, nie wyrażone jednak słowami.
22,15 - Hebr.: "dawnej", co inni zatrzymują.
22,16 - Aluzja do potopu (por. Ps 14[13],2n; Ps 102[101],20n).
22,19 - Bo widzą w jego losie zwycięstwo idei Bożej sprawiedliwości.
22,23 - LXX: "Upokorzysz się".
22,24 - "Ofir" - symbol złota.
23,3 - Hiob jest gotów stanąć "oko w oko" z Bogiem przed sądem, aby bronić swej sprawy.
23,6 - Wlg: "Nie chcę, aby się ze mną spierał wielką siłą, ani żeby mnie przytłaczał ciężkością wielkości swej. (7) Niech przyłoży przeciwko mnie, co słuszne, a sąd mój niech dojdzie do zwycięstwa".
23,7 - Hiob jest przekonany, że mówiąc z Bogiem osobiście, zostałby wysłuchany. Z tego wynikałoby, że mowa jest o próbie ze strony Boga, co było w Hi rodz. 1-2.
23,9 - Hiob jest podobny do człowieka skrzywdzonego, który nie może nigdzie znaleźć sędziego, gotowego rozstrzygnąć jego spór.
23,10 - Wg syr.
23,13 - Tu nie ma krytyki Boga, a tylko chylenie czoła przed Jego wielkością, często niezbadaną i niezrozumiałą.
24,1 - "Terminów" - kary na złych. Chodzi ciągle o karę wymierzaną za życia. Ten rozdział jest odpowiedzią na Hi 21,19n, zwracaniem uwagi na bezkarność ludzi bez moralności i poczucia sprawiedliwości społecznej.
24,10 - Wlg: "Nagim i bez odzienia chodzącym, głodującym zabrali kłosy".
24,11 - Inni tłum.: "między dwoma kamieniami wyciskają oliwę".
24,12 - Bóg zdaje się tylko milczeć, gdyż w rzeczywistości szczęście grzesznika jest chwilowe. Wlg: "A Bóg nie puści bez karania".
24,13 - Przeciwieństwo "światła i ciemności" jest symbolem strony moralnej człowieka; por. J 3,20; Ef 5,8; 1 Tes 5,4).
24,18 - (Hi 24,18-25) - Inni przenoszą po Hi 27,23; - Zapewne robotnik po pracę.

Zobacz rozdział

Możesz więcej!

Notatki do fragmentów
Historia ostatnio wyszukanych

Załóż konto

Księga Hioba

Hi

Zobacz wstęp i często szukane fragmenty

Dowiedz się więcej!

Masz pomysł?

Napisz do nas i pomóż nam rozwijać wyszukiwarkę

Kontakt

Odkrywaj Słowo Boże

Zobacz co inni wyszukiwali

Zainspiruj się

Polecamy

Kto słucha nie błądzi

Kto słucha nie błądzi