POEMAT
Część druga
Mowa Hioba: Skarga i obrona
Dawne bogactwo
29 1 Hiob tak dalej prowadził swą mowę i rzekł:
2 «Kto dawne szczęście mi wróci, czas, kiedy Bóg mnie osłaniał, gdy świecił mi lampą nad głową?
3 Z Jego światłem kroczyłem w ciemności,
4 gdym lata jesienne przeżywał, gdy Bóg osłaniał mój namiot*.
5 Gdy jeszcze Wszechmocny był ze mną, [gdy] moi chłopcy mnie otaczali,
6 nogi w mleku kąpałem, oliwa płynęła* ze skały.
7 Gdy z bramy miasta wyszedłem, zająłem miejsce na placu,
8 widząc mnie usuwali się młodzi, starcy z miejsc powstawali,
9 książęta kończyli swą mowę i ręce kładli na ustach.
10 Szlachetny głos się uciszał, do podniebienia język przywierał;
11 ucho chwaliło mnie, słysząc, a oko godziło się, patrząc.
12 Bo ratowałem biednego przed możnym, sierotę, co nie miał pomocy.
13 Nędzarze składali mi dzięki i serce wdowy radowałem.
14 Zdobiła mnie dotąd uczciwość, prawość mi płaszczem, zawojem.
15 Niewidomemu byłem oczami, chromemu służyłem za nogi.
16 Dla biednych stałem się ojcem, pomagałem w sporze i nieznajomemu,
17 rozbijałem szczękę łotrowi i wydzierałem mu łupy z zębów.
18 Myślałem: "Skończę w rodzinie, będę miał dni niby piasku*;
19 zapuszczę korzenie nad wodą, konary me rosa w noc zwilży;
20 cześć moja bez przerwy świeża, jak łuk, co stale jest giętki.
21 Cierpliwie mnie przecież słuchają, w milczeniu przyjmują mą radę;
22 po mnie już nikt nie przemawia, tak moja mowa w nich wsiąka;
23 wyczekują mnie jak deszczu, otwarli usta jak na wody wiosenne.
24 Uśmiecham się do nich - nie wierzą, nie dają zniknąć pogodzie mej twarzy.
25 Drogę wyznaczam, przewodzę, przebywam jak król wśród żołnierzy, jak ktoś, kto smutnych pociesza".
A teraz najpodlejsi drwią ze mnie
30 1 A teraz śmieją się ze mnie wiekiem ode mnie młodsi. Ich ojców umieścić nie chciałem z psami przy mojej trzodzie:
2 bo cóż mi po pracy ich rąk, gdy siły ich opuściły,
3 wynędzniali z biedy i głodu? Zrywają rośliny pustyni, ziemi od dawna jałowej.
4 Żywią się malwą i liśćmi krzewów. Chlebem ich - korzeń jałowca.
5 Społeczność się ich wyrzeka, krzyczy się na nich jak na złodzieja,*
6 mieszkają na brzegu rzeki, w jamach podziemnych i skałach.
7 Między krzewami zawodzą, stłoczeni, nocują pod cierniem;
8 jak synów przestępcy i głupca wypędza się ich z ojczyzny.
9 A teraz jestem przedmiotem ich fraszek i tematem wesołych pieśni,
10 brzydzą się, omijają z dala, nie wstydzą się pluć mi w twarz.
11 Cięciwę mą On zluźnił, zwalił mnie, wytrącił mi wodze z ust moich*.
12 Motłoch mi stanął po prawej stronie, nogom mym odejść rozkazał, na zgubne skierował mnie drogi*.
13 Zniszczył mą ścieżkę, starał się o moją zagładę, nie było żadnego sprzeciwu.
14 Wszedł poprzez wyłom szeroki, wpadł jak zawierucha.
15 Nagły strach mnie ogarnął, jak burza porwał mi szczęście. Uciecha minęła jak chmura.
16 We łzach rozpływa się dusza, zgnębiły mnie dni niedoli,
17 nocą kości me jak piec rozpalone*, cierpienie moje nie milknie.
18 Suknia mocno do mnie przywarła, szczelnie przylega tunika,
19 gwałtownie do błota On mnie wrzucił, podobny jestem do pyłu i piasku.
20 Ciebie błagam o pomoc. Bez echa. Stałem, a nie zważałeś na mnie.
21 Stałeś się dla mnie okrutny. Uderzasz potężną prawicą.
22 Porywasz, zezwalasz unosić wichrowi, rozwiewasz moją nadzieję.
23 Wiem, że mnie prowadzisz do śmierci, wspólnego miejsca żyjących*.
24 Czy zniszczonemu nie podaje się ręki? W nieszczęściu nie woła się o pomoc?*
25 Czy nie płakałem z innym w dzień smutku? Współczuła z biedakiem ma dusza.
26 Czekałem na szczęście - a przyszło zło, szukałem światła - a nastał mrok.
27 Wnętrze mi kipi, nie milczy, bo spadły na mnie dni klęski.
28 Chodzę sczerniały, spalony od słońca, powstaję w gromadzie, by krzyczeć.
29 Stałem się bratem szakali* i sąsiadem młodych strusiów:
30 Ma skóra nad piec rozpalona, a kości me - nad wiatr piekący,
31 stąd gra mi harfa żałobnie, a głos piszczałki posmętniał.
A przecież unikałem grzechu*
31 1 * Zawarłem z oczami przymierze, by nawet nie spojrzeć na pannę.
2 Czy mógłbym mieć cząstkę w górze u Boga, u Wszechmocnego dziedzictwo?
3 Czyż złoczyńcy nie spotka zguba i klęska czyniących nieprawość?
4 Czyż On nie widzi dróg moich, a kroków mych nie rachuje?
5 Czym chodził do bożyszcz? Czy noga do oszustwa spieszyła?*
6 Niech zważy mnie bardzo dokładnie, a pozna, że jestem niewinny.
7 Jeślim na krok odstąpił od drogi, bo serce poszło za okiem, i zmaza ta trwa na mych rękach:
8 niech sieję, a inni zbierają, niech zgniją moje latorośle!
9 Jeśli serce me zwiodła kobieta i czatowałem pod drzwiami sąsiada:
10 niech moja żona miele obcemu, niech inni się do niej zbliżają!
11 Gdyż byłby to czyn haniebny, zbrodnia podległa sądowi;
12 to ogień, co niszczy do zatracenia, co strawi dobytek do reszty.
13 A jeślim praw sługi nie uszanował lub skargę niewolnicy odtrącił,
14 co zrobię, gdy Bóg powstanie? Co w czasie badań odpowiem?
15 Jak mnie, tak jego we wnętrzu uczynił, On sam nas w łonie utworzył.
Wspomagałem potrzebujących
16 Czy odmawiałem prośbie nędzarzy i pozwoliłem zagasnąć oczom wdowy?
17 Czy chleb swój sam spożywałem, czy nie jadł go ze mną sierota?
18 Od dziecka jak ojciec go wychowałem* i prowadziłem od łona matki.
19 Czy na biedaka nagiego patrzałem, kiedy nędzarzom zabrakło odzienia?
20 Czy jego biodra mi nie dziękowały, że grzała je wełna mych jagniąt?
21 Czy sierocie groziłem ręką, widząc obrońcę w sądzie?
22 Niech barki mi odpadną od karku, niech ramię mi wyjdzie ze stawu;
23 gdyż bałbym się klęski od Boga, nie zniósłbym Jego potęgi*.
Nie byłem chciwy ani zabobonny
24 Czy pokładałem ufność w złocie lub rzekłem bogactwu: "Nadziejo moja"?
25 Czym chlubił się z wielkiej fortuny, że wiele moja ręka zgarnęła?
26 Wpatrując się w słońce, co świeci, lub w księżyc, co dumnie przepływa,
27 czy serce tajemnie uległo i ręką słało pocałunek?*
28 Byłby to czyn karygodny: zaparcie się Boga na niebie.
Wystrzegam się nienawiści
29 Czym się cieszył z upadku wroga, czy radowałem się, że zło go spotkało?
30 Nie dałem, by język mój grzeszył ni miotał na drugich przekleństwa.
31 Czy mówił kto w moim namiocie*: "Pożywmy się jego ciałem!"*
32 Obcy nigdy nie sypiał na dworze, podróżnym otwierałem podwoje.
33 Czy taiłem jak inni przestępstwa i grzech swój chowałem w zanadrzu?
34 Czy lękając się licznej gromady, z obawy przed wzgardą u bliskich, milczałem, za próg nie wyszedłem?
Nie ciąży na mnie krzywda
38 * Jeśli pole żaliło się na mnie, a jego bruzdy płakały;
39 Jeślim jadł plon nie zapłacony, a dusza robotnika* wzdychała:
40 Niech rosną ciernie zamiast pszenicy, a chwasty na miejscu jęczmienia!
35 Kto zechce mnie wysłuchać? Oto podpis: "Wszechmocny odpowie". Przeciwnik niech skargę napisze,
36 na grzbiecie swym ją poniosę, jak koronę [na głowę] ją włożę.
37 Zdam sprawozdanie z mych kroków, przed Niego* pójdę jak książę».
40b Koniec słów Hioba.
MOWY ELIHU
Pierwsza mowa Elihu: Uzasadnienie wtrącenia się do rozmowy
32 1 I zaprzestali trzej mężowie odpowiadać Hiobowi, gdyż w oczach własnych był on sprawiedliwy.
2 Wtedy wybuchnął gniewem Elihu*, syn Barakeela, Buzyta, ze szczepu Ram. Rozgniewał się na Hioba, że się uznaje za sprawiedliwego u Boga.
3 Rozgniewał się i na trzech przyjaciół, że nie znaleźli odpowiedzi i potępili Boga*.
4 Odwlekał jednak Elihu rozmowę swą z Hiobem, ponieważ tamci wiekiem byli od niego starsi.
5 Teraz Elihu zauważył, że trzej mężowie nie wiedzą, co odpowiedzieć, i wybuchnął gniewem.
Wtrącam się, choć jestem młody
6 Zabrał głos Elihu, syn Barakeela, Buzyta, i rzekł: «Co do lat jestem młody, wy zaś jesteście już starzy: stąd się przeląkłem, strwożyłem, nie ujawniłem swej wiedzy.
7 Niech mówią lata - myślałem, podeszły wiek jest rozumny.
8 Ale to duch w człowieku, to Wszechmocnego tchnienie go poucza.
9 Mądrość nie z wiekiem przychodzi, a prawość nie tylko starcom jest znana.
10 Stąd mówię: Mnie posłuchajcie; niechaj przedstawię swą wiedzę!
11 Czekałem na wasze mowy, wasze dowody ważyłem; gdyście szukali wyrazów,
12 zwracałem na was uwagę. Nikt z was nie zwyciężył Hioba, nikt mu już nie odpowiada.
13 Nie mówcie: "Znaleźliśmy mądrość"; odeprze go* Bóg, a nie człowiek.
14 Własną przygotowuję mowę i nie tak, jak wy, mu odpowiem.
15 Zamilkli. Już więcej nie mówią: [widocznie] słów zabrakło.
16 Czekałem. Nie odpowiadają. Stoją. Nie wiedzą, co odrzec.
17 Niech ja z kolei coś powiem, niech ja wyjawię swą wiedzę!
18 Gdyż słów jestem pełen, od wnętrza duch mnie przymusza.
19 Me serce jak wino zamknięte, rwie się jak nowe bukłaki.
20 Muszę powiedzieć dla ulgi. Otworzę swe usta. Przemówię.
21 Nie trzymam niczyjej strony. Nie będę schlebiał nikomu*,
22 gdyż dusza moja nie cierpi pochlebstw, wnet by mnie Stwórca usunął*.
Hiob może mi odpowiedzieć
33 1 Chciej słuchać, Hiobie, mej mowy, nadstaw ucha na wszystkie me słowa.
2 Pomyśleć chciej, usta otwarłem, język mówi pod podniebieniem,
3 prawe me serce i mowa, czysta w mych ustach jest mądrość.
4 I mnie też stworzył duch Boży, tchnienie Wszechmocnego i mnie uczyniło.
5 Jeśli zdołasz, odpowiedz! Sprzeciw się, przedstaw swą sprawę!
6 Tylem, co ty, wart u Boga. I jam jest z gliny zrobiony*.
7 Niech mowy cię moje nie płoszą, powagą cię nie przytłaczam.
8 Ale tyś mówił do moich uszu, słyszałem dźwięk twoich słów*:
9 "Czysty jestem, bez grzechu, niewinny i nie mam zmazy.
10 A znalazł On u mnie niewierność, za wroga* mnie swego uważa.
11 Nogi me zakuł w kajdany, baczy na każdy mój krok"*.
12 Tu nie masz słuszności - powiadam, bo wyższy jest Bóg od człowieka*.
13 Czemu się z Nim spierałeś: "Moje słowa są bez odpowiedzi?"*
14 Bóg raz się odzywa i drugi, tylko się na to nie zważa.
15 * We śnie i w nocnym widzeniu, gdy spada sen na człowieka; i w czasie drzemki na łóżku
16 otwiera On ludziom oczy, przerażenie budzi w ich sercu*.
17 Chce odwieść człowieka od grzechu i męża uwolnić od pychy,
18 uchronić duszę od grobu, a życie - od ciosu dzidy.
19 Przez cierpienie nawraca na łożu i udrękę w kościach nieustanną.
20 Kiedy posiłek już zbrzydnie i smaczne pokarmy są wstrętne;
21 gdy ciało mu w oczach zanika i nagie kości zostają,
22 jego dusza się zbliża do grobu, a życie do miejsca umarłych.
23 Gdy ma on swego anioła, obrońcę jednego z tysiąca, co mu wyjaśni powinność;
24 zlituje się nad nim i prosi: "Uwolnij od zejścia do grobu, za niego okup* znalazłem" -
25 to wraca do dni młodości, jak wtedy ciało ma rześkie,
26 błaga Boga*, a On się lituje, radosne oblicze nań zwraca. Przywrócono mu dawną prawość
27 i ludziom swym tak wyśpiewuje: "Grzeszyłem, przewrotnie działałem, nie oddał mi On według mej winy,
28 uwolnił od zejścia do grobu, me życie raduje się światłem".
29 Wszystko to dwa i trzy razy Bóg czyni względem człowieka,
30 chcąc go uwolnić od grobu i oświecić blaskiem żyjących.
31 Uważaj, Hiobie, i słuchaj, lub milcz, a ja będę mówił.
32 Może chcesz coś powiedzieć? Przemów, skargę twą przyjmę.
33 Czy nie chcesz? Przeto posłuchaj! Milcz - ja cię nauczę mądrości».
Druga mowa Elihu: Bóg wszystkich karze
Wezwanie do uwagi
34 1 Dalej ciągnął Elihu, i rzekł:
2 «Mędrcy, słuchajcie mych słów, nastawcie, znawcy, swe uszy:
3 bo ucho odróżnia słowo, a podniebienie smakuje pokarmy.
4 Szukajmy, co dla nas jest słuszne, wspólnie rozważmy, co dobre.
5 * Bo Hiob powiedział: "Jestem bez zmazy, a Bóg odebrał mi prawo:
6 wbrew prawu zostałem uznany za kłamcę, nie goi się rana, a jestem bez winy".
7 Kto jest podobny do Hioba, co pije obelgi jak wodę,
8 razem z grzesznymi chce kroczyć i z nieprawymi wspólną iść drogą?
9 Bo rzekł: "Nie zyskam nic na tym, że żyję z Bogiem w przyjaźni".
Światem rządzi sprawiedliwość
10 Więc posłuchajcie, rozumni mężowie: Bóg jest daleki od grzechu, Wszechmocny - od nieprawości.
11 Według czynów każdemu zapłaci, odda, kto na co zasłużył.
12 Nie, Bóg nie działa zdradliwie ni Wszechmocny praw niczyich nie łamie.
13 Kto Jemu zlecił ziemię, a kto założył cały świat?
14 Niech tylko zwróci uwagę, niech życie i tchnienie odbierze,
15 a wszelkie ciało zaginie i człowiek w pył się obróci.
16 Posłuchaj, jeśliś rozumny, i nadstaw ucha na moje słowa.
17 Czy mógłby rządzić wróg prawa? Potępisz Mocarza sprawiedliwego?
18 Czy króla ktoś nazwie: "Nicponiu"*, lub możnych określi: "Zbrodniarze"?
19 On nie schlebia książętom, bogacza nie stawia przed biednym, bo wszyscy są dziełem rąk Jego.
Bóg zna sprawy człowiecze
20 Wszak giną nagle wśród nocy, burzy się naród - mijają, ciemięzcę bez trudu się strąca.
21 Utkwił On swój wzrok w drogę ludzi i widzi wszystkie ich kroki.
22 Nie ma ciemności ni mroku, gdzie by się schował nieprawy.
23 On człowiekowi nie ustala terminów, by stanął przed Bożym sądem.
24 Rozbija mocarzy bez dochodzenia, a innych w ich miejsce osadza*.
25 Zna dokładnie ich występki. Nocą ich niszczy i miażdży.
26 Chłoszcze ich jako grzeszników, na miejscu zewsząd widocznym*:
27 za to, że odeszli od Niego, że dróg Jego wszystkich nie strzegli*.
28 Z ich winy Go doszedł krzyk biednych, a On słucha wołania ubogich.
29 Choć milczy, kto Go potępi, gdy schowa się, kto Go zobaczy? On patrzy na męża i naród,
30 by nie rządził człowiek nieprawy* i nie był pułapką dla ludu.
Cierpliwość miłosiernego Boga
31 Lecz jeśli ktoś mówi do Boga: "Zwiedziono mnie, nie chcę przestępstwa,
32 pokaż mi, czego nie widzę, poprawię, co źle uczyniłem",
33 ty kary żądając - Nim gardzisz. Gdy nie ja, lecz ty sam wybierasz, więc wyjaw, co [o tym] sądzisz.
34 Powiedzą mi ludzie rozsądni i człowiek mądry, co słucha:
35 "Hiob nierozważnie przemawia, to słowa nieprzemyślane".
36 Lecz Hioba zbadajmy dokładnie, bo mówi jak ludzie bezbożni*.
37 Bunt dodaje do grzechu i w ręce już przy nas klaszcze, a przeciw Bogu mnoży słowa»*.
Trzecia mowa Elihu: Sprawy ludzkie nie są Bogu obojętne
Czy Hiob jest sprawiedliwy?
35 1 Elihu ciągnął dalej, i rzekł:
2 «Czy to uznajesz za słuszne, coś rzekł: "Mam prawo od Boga"?
3 Powiedziałeś: "Co z tego mi [przyjdzie]? Czy to pomaga więcej niż grzech?"*
4 Parę słów ci odpowiem i twym przyjaciołom wraz z tobą.
5 Spojrzyj na niebo! Popatrz! Oglądaj obłoki wysoko!
6 Gdy zgrzeszysz, co ty Mu zrobisz? Czy zaszkodzisz Mu mnóstwem grzechów?
7 Czy dajesz Mu co, gdyś jest prawy? Czy otrzyma coś z twojej ręki?
8 Podobnych do ciebie złość twa dosięga a twoja prawość ludziom pomaga.
Czemu Bóg nie wysłuchuje?
9 Z ogromu ucisku się płacze, pod wroga przemocą się krzyczy,
10 a nikt nie mówi: "Gdzie Bóg, mój Stwórca, co nocy użycza pieśni wesela,
11 nas uczy więcej niż [uczą] zwierzęta, mędrszymi jesteśmy od ptaków powietrznych".
12 Wołania są bez odpowiedzi ze względu na pychę nieprawych.
13 Błędem jest przypuszczać, że Bóg nie słucha, że Wszechmogący nie zwraca uwagi*.
14 Choć mówisz: "Nie zwraca uwagi", u Niego sprawa, na Niego czekaj!*
15 Teraz, gdy gniew Jego nie płonie, na grzech zda się nie zważać,
16 Hiob usta otworzył niemądrze i mnoży słowa bezmyślnie».
Czwarta mowa Elihu: Sens cierpień Hioba
Elihu jest prawdomówny
36 1 Dodał jeszcze Elihu, i rzekł:
2 Poczekaj chwilkę, wyjaśnię, bo jeszcze mam słowa od Boga.
3 Daleko poniosę swą wiedzę, by ukazać sprawiedliwość Stwórcy.
4 Naprawdę, nie mówię podstępnie, prawdziwie jest mędrzec przed tobą.
5 Oto Bóg nie odrzuca potężnych, umysłów potężnych duchem,
6 ale ciemięzcy żyć nie dozwoli, ubogim przyznaje słuszność,
7 nie spuszcza oka z uczciwych, osadza ich na tronach z królami, wywyższa ich po wsze czasy.
8 * Gdy powrozami związani, w kajdany nędzy zostaną zakuci,
9 wtedy im stawia przed oczy ich czyny, by ciężkość przestępstw widzieli.
10 Otwiera im uszy na radę, namawia: od zła niech odstąpią!
11 Gdy usłuchają z poddaniem, dni płyną im w dobrobycie, a lata mijają w szczęściu.
Opornych czeka dotkliwa kara
12 Niewierni muszą zginąć od dzidy, wyginą z braku rozumu.
13 Ludzie zatwardziali gniew chowają, związani nie chcą ratunku;
14 wyginą za dni młodości, a życie ich godne pogardy*.
15 Biednego On ratuje przez nędzę, cierpieniem otwiera mu uszy*.
16 I ciebie chce On wybawić z nieszczęść, przed tobą jest dal, nie cieśnina, i stół opływający tłuszczem.
17 Lecz ty osądzasz jak niewierny*. Dosięgną cię prawa i sądy.
18 Strzeż się, by cię nie zwiodła obfitość i nie zmylił hojny okup.
19 * Czy skłoni Mocarza twój krzyk bólu, choćbyś wytężył swe siły?
20 Spróbuj nie wzdychać do nocy, w której odchodzą najbliżsi.
21 Strzeż się, a zła unikaj! Przez nie dosięgła cię nędza.
22 Wielki jest Bóg w swej wszechmocy, któż takim mistrzem jak On?
23 Kto Jego drogę chce zganić? Kto powie: "Źle uczyniłeś"?
24 Staraj się chwalić Jego dzieła*, gdy o nich się pieśni układa.
25 Ogląda je każdy z radością, choć widzi je tylko z daleka.
26 Wielki jest Bóg, choć nieznany*, lat Jego nikt nie policzy.
27 On krople wody podnosi i mgłę na deszcz skrapla*,
28 one płyną z nieba wysoko, obficie spływają na ludzi*.
29 A kto pojmuje warstwę chmur i huk [niebieskiego] namiotu?*
30 On, Najwyższy, ogniem zieje i zakrywa podstawy morza.
31 Tak utrzymuje* ludzi i żywność im daje obficie.
32 Błyskawicą zbrojne ma ręce, wskazuje jej cel oznaczony,
33 głos przeciw niemu wydaje: zazdrosny gniew na nieprawość*.
37 1 A na to drży moje serce, zda się, że z piersi wyskoczy.
2 Tego huku pilnie słuchajcie, grzmotu, co z ust Jego wychodzi.
3 Pod całym niebem latać każe błyskawicy, po krańce ziemi jej światło.
4 Potem nastaje huk straszny, to grzmot zesłał Wszechmocny; nie wstrzymał go, bo ciągle go słychać.
5 A Bóg cudownie grzmi swoim głosem, działając cuda niepojęte.
Różne zjawiska atmosferyczne
6 Śniegowi mówi: "Padaj na ziemię!", ulewie i deszczowi: "Bądźcie mocne!"
7 Ludzi zamyka po domach, by każdy rozważał* Jego dzieła.
8 Zwierzęta zaszyte w kryjówkach nocują w swych legowiskach.
9 Burza przychodzi z komory*, zima [nadciąga] z północy,
10 mróz dany z tchnienia Bożego i lodem ścięta powierzchnia wody.
11 Blask Jego chmury rozpędza, słońce rozprasza obłoki.
12 Tu i tam ono krąży, idzie, by spełnić zlecenia. Wszystkie nakazy [wykona] na całej powierzchni ziemi,
13 jako upomnienie czy łaska lub jako miłosierdzie wysłane*.
14 Posłuchaj, Hiobie, zaczekaj! A cuda Boże zrozumiesz*.
15 Czy wiesz, jak Bóg rozkazuje, jak świeci z chmur błyskawicą?
16 Czy wiesz, jak w powietrzu mgły wiszą? Te cuda są pełne mądrości.
17 Ubranie twoje gorące, gdy ziemia spoczywa bez wiatru.
18 Potrafisz z Nim niebiosa rozciągać, twarde jak lustro z metalu?
Bogu nie zdołam odpowiedzieć
19 Poucz nas, co Mu odpowiedzieć, w ciemności nie możemy się bronić*.
20 Czy trzeba Mu zgłosić: "Chcę mówić"? Musi Mu człowiek powiedzieć, że ginie?*
Niedostępny majestat Boży
21 Nie widać teraz światłości, jaśnieje poza chmurami. Zawieje wiatr i je rozpędzi.
22 Z północy przychodzi blask złoty*, to Boga straszliwy majestat.
23 Wszechmocny jest - któż Go dosięże? Pełen potęgi, świętości, bogaty w prawość, nie w ucisk*.
24 Stąd Go się ludzie lękają. Nie zważa na wszystkich mądrych sercem».
MOWA BOGA*
Pierwsza mowa Boga: Mądrość Boża widoczna w świecie
Wystąpienie Boga
38 1 I z wichru Pan odpowiedział Hiobowi tymi słowami:
2 «Któż tu zaciemnić chce zamiar słowami nierozumnymi?
3 Przepasz no biodra jak mocarz! Będę cię pytał - pouczysz Mnie.
Czy pomagałeś w stworzeniu świata...
4 Gdzieś był, gdy zakładałem ziemię? Powiedz, jeżeli znasz mądrość.
5 Kto wybadał jej przestworza? Wiesz, kto ją sznurem* wymierzył?
6 Na czym się słupy* wspierają? Kto założył jej kamień węgielny
7 ku uciesze porannych gwiazd, ku radości wszystkich synów Bożych?*
...i przy stworzeniu morza?
8 Kto bramą zamknął morze*, gdy wyszło z łona wzburzone,
9 gdym chmury* mu dał za ubranie, za pieluszki ciemność pierwotną?
10 Złamałem jego wielkość mym prawem, wprawiłem wrzeciądze i bramę.
11 I rzekłem: "Aż dotąd, nie dalej! Tu zapora dla twoich nadętych fal"*.
12 Czyś w życiu rozkazał rankowi, wyznaczył miejsce jutrzence,
13 by objęła krańce ziemi, usuwając z niej grzeszników?
14 Zmienia się jak pieczętowana glina, barwi się jak suknia.
15 Grzesznikom światło odjęte i strzaskane ramię wyniosłe.
16 Czy dotarłeś do źródeł morza? Czy doszedłeś do dna Otchłani?
17 Czy wskazano ci bramy śmierci? Widziałeś drzwi do ciemności?*
18 Czy zgłębiłeś przestrzeń ziemi? Powiedz, czy znasz to wszystko?
19 Gdzie jest droga do spoczynku światła? A gdzie mieszkają mroki,
20 abyś je zawiódł do ich przestworzy i rozpoznał drogę do ich domu?
21 Jeśli to wiesz, to wtedyś się rodził, a liczba twych dni jest ogromna*.
Czy znasz zbiorniki niebieskie?
22 Czy dotarłeś do zbiorników śniegu? Czy widziałeś zbiorniki gradu?
23 Na czasy gniewu je chowam, na dzień utarczki i wojny.
24 Czy nie tędy światło zachodzi, rozsyłając błyskawice po świecie?
25 Kto kopał kanały ulewie lub drogę chmurze ze grzmotem,
26 by padał deszcz na pustkowiu, w pustyni zupełnie bezludnej*,
27 chcąc pustynię bezludną nasycić, zasilić rosnącą tam trawę?
28 Czy deszcz także ma ojca? A kto zrodził krople rosy?
29 Z czyjego łona lód wyszedł? Kto rozmnożył szron z nieba?
30 Jak to woda krzepnie na kamień, powierzchnia głębiny się ścina?
Czy rządzisz gwiazdami i pogodą?
31 * Czy połączysz gwiazdy Plejad? Rozluźnisz więzy Oriona?
32 Czy wypuścisz o czasie Gwiazdę Poranną? I wywiedziesz Niedźwiedzicę z dziećmi?
33 Czy znane ci prawa niebios, czy wyjaśnisz ich pismo na ziemi?
34 Czy głos swój podniesiesz do chmur, by cię ulewa przykryła?
35 Czy poślesz pioruny i pójdą ze słowem: "Jesteśmy do usług"?
36 Kto ibisowi dał mądrość, a rozum dał kogutowi?
37 Kto mądrze policzy chmury, w niebiosa zgromadzi wodę,
38 gdy gleba stwardnieje na bryłę, a pola zamienią się w grudy?
39 Czy lwicy zdobyczy nałowisz, nasycisz żarłoczność lwiątek,
40 gdy one mieszkają w kryjówkach, w gęstwinach czekają wieczoru?
41 Kto żeru dostarcza krukowi, gdy młode do Boga wołają, gdy błądzą ogromnie zgłodniałe?
Bóg kieruje koziorożcem i gazelą
39 1 Czy znasz poród koziorożca? Widziałeś rodzenie gazeli?
2 Czy zliczysz miesiące, gdy noszą, i znana ci chwila rodzenia?
3 Kładą się i młode swe rodzą, na świat wydają swój płód.
4 Ich młode mocne, rosną swobodnie, odchodzą, by do nich nie wrócić.
5 Kto zebrę wolno wypuszcza? Kto osła dzikiego rozwiąże?
6 Za dom mu dałem pustkowie, legowiskiem zaś jego słona ziemia.
7 Śmieje się z miejskiego zgiełku, słów poganiacza nie słyszy,
8 w górach szuka pokarmu, goni za wszelką zielenią.
Bóg udziela mocy bawołom...
9 Czy bawół zechce ci służyć, czy zostanie przy twoim żłobie?
10 Przywiążesz go powrozem do pługa, będzie z tobą orał doliny?
11 Czy zaufasz, że bardzo silny, i włożysz nań owoc twej pracy?
12 Zawierzysz mu, że wróci, że dopilnuje ziarna na klepisku?
13 Żwawe są skrzydła strusia, czy tak jak pióra bociana?*
14 Jaja swe rzuca na ziemię, ogrzewa je w piasku,
15 zapomina, że można je zdeptać lub zniszczą je dzikie zwierzęta.
16 Swe dzieci traktuje jak obce, próżny to dla niego trud - jest bez stada.
17 Mądrości Bóg go pozbawił, rozsądku mu nie udzielił.
18 Za to, gdy w góry cwałuje, śmieje się z konia i jeźdźca.
19 Czy dałeś koniowi siłę, grzywą przystrajasz mu szyję
20 i sprawiasz, że biegnie jak szarańcza, aż silne parskanie przeraża?
21 Mocno bije kopytem, radośnie, z mocą się rzuca na oręż,
22 nie boi się, drwi sobie z lęku, on nie ucieka przed mieczem.
23 Gdy kołczan nad nim zadźwięczy, ostrze oszczepu i dzidy,
24 pędzi* wśród huku i dudnienia, nie wstrzyma go sygnał trąby,
25 na głos trąbki rży: "Haaa", z dala już węszy wojnę, wołanie dowódców i hałas.
...lotu jastrzębiom i orłom
26 Czy za twoją to radą uniesie się sokół, skrzydła rozwinie ku południowi?
27 Czy na twój rozkaz orzeł się wzbije, gdy ma swe gniazdo na górze?
28 Mieszka na skale i nocuje, w skalnym załomie się gnieździ,
29 stąd sobie szuka żeru, bo jego oczy widzą daleko.
30 Pisklęta jego krew chłepcą*, on wszędzie tam, gdzie zabici».
Pytania skierowane do Hioba
40 1 Zwrócił się Pan do Hioba i rzekł:
2 «Niech przeciwnik Wszechmocnego odpowie.* Niech zabrzmi głos krytyka Boga!»
3 A Hiob odpowiedział Panu:
4 «Jam mały, cóż Ci odpowiem? - Rękę przyłożę do ust*.
5 Raz przemówiłem, nie więcej, drugi raz niczego nie dodam»*.
Druga mowa Boga: Bóg panuje nad siłami zła
Czy niesprawiedliwie rządzę?
6 I z wichru odpowiedział Pan Hiobowi:
7 «Przepasz no biodra jak mocarz! Będę cię pytał - pouczysz Mnie.
8 Naprawdę chcesz złamać me prawa? Wykażesz Mi zło?* Jesteś czysty?
9 Czy ramię masz mocne jak Bóg? Czy głos twój rozbrzmiewa jak Jego?
10 Przywdziej potęgę, wyniosłość, przystrój się pięknem i siłą!
11 Wylewaj pyszny twój gniew, spojrzyj na dumnych i poniż ich:
12 Popatrz, upokórz pyszałka, zniwecz na miejscu grzesznika!
13 Zakop ich razem w piasku, w ukryciu zachowaj ich twarze!
14 Nawet cię za to pochwalę, że twa prawica przemogła.
15 Oto hipopotama - <jak ciebie go stworzyłem> - jak wół on trawą się żywi.
16 Siłę swoją ma w biodrach, a moc swą ma w mięśniach* brzucha.
17 Ogonem zawija jak cedrem, ścięgna bioder ma silnie związane,
18 jego kości jak rury miedziane, jego nogi jak sztaby żelazne.
19 Wyborne* to dzieło Boże, Stwórca dał mu twardy miecz.
20 Żywność przynoszą mu góry: zwierzyna, co tam się bawi.
21 On leży pod krzewem lotosu, w ukryciu trzcin i trzęsawisk.
22 Lotos dostarcza mu cienia, otoczeniem są wierzby potoku.
23 Gdy rzeka wezbrana, niespieszny, spokojny, choć prąd sięga paszczy.
24 Czy można go złapać za oczy, przez nozdrza przesunąć pętlicę?
25 Czy krokodyla* chwycisz na wędkę lub sznurem wyciągniesz mu język,
26 czy przeciągniesz mu powróz przez nozdrza, a szczękę hakiem przewiercisz?
27 Może cię poprosi o łaskę? czy powie ci dobre słowo?
28 Czy zawrze z tobą przymierze, czy wciągniesz go na stałe do służby?
29 Czy pobawisz się nim jak z wróblem, czy zwiążesz go dla swych córek?
30 Czy towarzysze go sprzedadzą, podzielą go między kupców?
31 Czy przebijesz mu skórę harpunem, głowę mu dzidą przeszyjesz?
32 Odważ się rękę nań włożyć, pamiętaj, nie wrócisz do walki.
41 1 Zawiedzie twoja nadzieja, bo już sam jego widok przeraża.
2 Kto się ośmieli go zbudzić? Któż mu wystąpi naprzeciw?
3 Kto się odważy go dotknąć bezkarnie? - Nikt zgoła pod całym niebem.
Pancerz i paszcza krokodyla
4 Głosu* jego nie zdołam przemilczeć, o sile wiem - niezrównana.
5 Czy odchyli kto brzeg pancerza i podejdzie z podwójnym wędzidłem?
6 Czy otworzy mu paszczy podwoje? - Strasznie jest spojrzeć mu w zęby.
7 Grzbiet ma jak płyty u tarczy, spojone jakby pieczęcią.
8 Mocno ze sobą złączone, powietrze nawet nie przejdzie.
9 Tak jedna przylega do drugiej, że nie można rozluźnić połączeń.
10 Jego kichanie olśniewa blaskiem, oczy - jak powieki zorzy:
11 z ust mu płomienie* buchają, sypią się iskry ogniste.
12 Dym wydobywa się z nozdrzy, jak z kotła pełnego wrzątku.
13 Oddechem rozpala węgle, z paszczy tryska mu ogień.
14 W szyi się kryje jego potęga, przed nim skacząc biegnie przestrach,
15 części ciała spojone, jakby ulane, nieporuszone.
16 Serce ma twarde jak skała, jak dolny kamień młyński.
17 Gdy wstaje, mocni drżą ze strachu i przerażeni tracą przytomność.
18 Bo cięcie mieczem bez skutku, jak dzida, strzała czy oszczep.
19 Dla niego żelazo - to plewy, brąz - niby drzewo zbutwiałe.
20 Nie płoszy go strzała z łuku, kamień z procy jest źdźbłem dla niego.
21 Dla niego źdźbłem maczuga, śmieje się z dzidy lecącej.
22 Pod nim są ostre skorupy, ślad jakby wału* zostawia na błocie.
23 Głębię wód wzburzy jak kocioł, na wrzątek ją zdoła przemienić.
24 Za nim smuga się świeci na wodzie, topiel podobna do siwizny.
25 Nie ma mu równego na ziemi, uczyniono go nieustraszonym:
26 Każde mocne zwierzę się lęka jego, króla wszystkich stworzeń»*.
42 1 Hiob na to odpowiedział Panu, i rzekł:
2 «Wiem, że Ty wszystko możesz, co zamyślasz, potrafisz uczynić.
3 Kto przesłania zamiar nierozumnie?* O rzeczach wzniosłych mówiłem. To zbyt cudowne. Ja nie rozumiem.
4 Posłuchaj, proszę. Pozwól mi mówić! Chcę spytać. Racz odpowiedzieć!
5 Dotąd Cię znałem ze słyszenia, obecnie ujrzałem Cię wzrokiem,
6 stąd odwołuję, co powiedziałem, kajam się w prochu i w popiele».