DALSZE UPOMNIENIA I GROŹBY
Dogłębne zepsucie i kara
8 10 Dlatego dam ich żony innym, ich pola zdobywcom. Albowiem od najmniejszego do największego wszyscy są chciwi zysku. Od proroka* do kapłana - wszyscy hołdują kłamstwu.
11 Podleczają rany córki mojego narodu pobieżnie, mówiąc: "Pokój, pokój"*, a tymczasem nie ma pokoju.
12 Wstydzić się powinni, że popełniali obrzydliwość; odrzucili jednak wszelki wstyd i nie potrafią się rumienić. Dlatego upadną wśród tych, którzy padać będą, runą w czasie, gdy ich nawiedzę - mówi Pan.
13 Chciałem zebrać u nich żniwo - wyrocznia Pana; nie ma winogron w winnicy* ani fig na drzewie figowym, i liście zwiędły».
14 Po co my siedzimy? Zgromadźcie się i chodźcie do miast warownych, aby tam zginąć. Albowiem Pan, Bóg nasz, dopuszcza na nas zagładę i daje nam do picia wodę zatrutą*, ponieważ zgrzeszyliśmy przeciw Panu.
15 Oczekujemy pokoju - ale nie ma nic dobrego; czasu uleczenia - ale oto przerażenie!
16 Od Dan daje się słyszeć parskanie ich koni; na odgłos rżenia ich rumaków drży cała ziemia. Przybywają, by pochłonąć kraj i jego zasoby, miasto i jego mieszkańców.
17 «Tak, bo wysyłam przeciw wam węże jadowite, których nie można zaklinać*; będą was kąsać - wyrocznia Pana -
18 i to bez możności uleczenia». Ogarnia mnie smutek, serce moje trawi niemoc.
Skarga Jeremiasza nad losem narodu
19 Ale słuchaj! Krzyk Córy mojego ludu z ziemi dalekiej: «Czy nie ma Pana na Syjonie? Czy nie ma tam Jego króla?» - «Dlaczego Mnie obrazili swymi posągami, marnymi bożkami obcymi?»
20 - «Minęły żniwa, skończyła się letnia pora, a my nie jesteśmy wybawieni».
21 Jestem złamany załamaniem się Córy mojego ludu, jestem okryty żałobą i ogarnęło mnie przerażenie.
22 Czy nie ma już balsamu w Gileadzie, czy nie ma tam lekarza? Dlaczego więc nie zabliźnia się rana Córy mojego ludu?
23 Któż uczyni moją głowę źródłem wody, a oczy moje fontanną łez, bym mógł dniem i nocą opłakiwać zabitych Córy mojego ludu?