MĄDROŚĆ W DZIEJACH
Egipt a Izrael: anioł śmierci
18 14 Gdy głęboka cisza zalegała wszystko, a noc w swoim biegu dosięgała połowy,
15 wszechmocne Twe słowo z nieba, z królewskiej stolicy, jak miecz ostry niosąc Twój nieodwołalny rozkaz*, jak srogi wojownik runęło pośrodku zatraconej ziemi.
16 I stanąwszy, napełniło wszystko śmiercią: nieba sięgało i rozchodziło się po ziemi.
17 I zaraz zaczęły ich trapić straszne senne widziadła, i opadła ich trwoga nieoczekiwana.
18 A padając każdy gdzie indziej na wpół umarły, wyjawiał przyczynę, dla której umierali:
19 trapiące ich sny uprzedziły ich o tym, by nie ginęli w nieświadomości, czemu strasznie cierpią.
20 Także na sprawiedliwych przyszła próba śmierci*, doszło na pustyni do zagłady wielu, ale gniew ten nie był długotrwały.
21 Spiesznie bowiem wystąpił w obronie Mąż Nienaganny, niosąc broń swojej posługi: modlitwę i przebłagalną ofiarę kadzielną. Stawił czoło gniewowi, położył kres klęsce, okazawszy, że Twoim jest sługą*.
22 Przezwyciężył on gniew* nie siłą ciała, nie mocą oręża, lecz słowem pokonał Karzącego*, przypominając dane ojcom obietnice i przymierza.
23 Gdy umarli już padali gromadnie na siebie, stanął pośrodku i położył kres zapalczywości i przeciął jej drogę do żywych.
24 Bo cały świat był na długiej jego szacie, chwalebne imiona ojców wyryte na czterech rzędach kamieni i na diademie jego głowy Twoja wspaniałość*.
25 Przed nimi to ustąpił, ich uląkł się Niszczyciel, dosyć bowiem było samej próby gniewu.