CZASY ELIASZA
Wojna króla Aramu z Achabem
20 1 Ben-Hadad, król Aramu, zebrał całe swoje wojsko - a było wraz z nim trzydziestu dwóch królów, jako też konie i rydwany - a następnie nadciągnął, obległ Samarię i natarł na nią.
2 Niebawem wysłał posłów do króla Izraela, Achaba, do miasta,
3 aby mu oświadczyli: «Tak rzekł Ben-Hadad: Twoje srebro i twoje złoto jest moje oraz twoje żony i twoi synowie są moi».
4 Na to odpowiedział król Izraela tymi słowami: «Według twego słowa, panie mój, królu, twój jestem ja i wszystko, co moje».
5 Potem posłowie ci wrócili i powiedzieli: «Tak kazał powiedzieć Ben-Hadad: Wobec tego, że posłałem do ciebie, aby powiedziano: Twoje srebro i twoje złoto oraz twoje żony i twoich synów mnie wydasz,
6 to nieodwołalnie jutro poślę do ciebie moje sługi, aby przeszukali twój dom i domy twoich sług, a wszystko, co im* się spodoba, mają przejmować w swoje ręce i muszą zabierać».
7 Wtedy król izraelski zwołał całą starszyznę kraju i rzekł: «Zrozumiejcież i zauważcie, że on ma złe zamiary. Kiedy przysłał do mnie po moje żony i po moich synów oraz po moje srebro i złoto, to mu nie odmówiłem»*.
8 Wtedy cała starszyzna i cały lud powiedzieli mu: «Nie słuchaj i nie zgadzaj się!»
9 Rzekł więc do posłów Ben-Hadada: «Powiedzcie memu panu, królowi: Wszystko, co początkowo poleciłeś twemu słudze, uczynię, ale tej rzeczy nie będę mógł zrobić». Posłowie zaraz poszli i zanieśli odpowiedź.
10 Ben-Hadad znowu posyłając do niego, rzekł: «Niechaj bogowie to mi uczynią i tamto dorzucą*, jeśli starczy gruzu Samarii dla garści wszystkich ludzi, których mam pod sobą».
11 Król izraelski, odpowiadając na to, rzekł: «Powiedzcie: Przypasujący broń niech się nie chwali, jak odpasujący».
12 [Ben-Hadad] słuchał tego sprawozdania, kiedy pił sam i królowie w namiotach. Wówczas powiedział swoim poddanym: «Stańcie w szyku!» Więc stanęli w szyku przeciw miastu.
13 A oto pewien prorok podszedł do Achaba, króla izraelskiego, i rzekł: «Tak mówi Pan: Czyś nie widział całego tego wielkiego mnóstwa? Oto Ja dam je dziś w twoje ręce, a przez to poznasz, że Ja jestem Panem».
14 Wtedy Achab zapytał: «Przez kogo?» Odrzekł: «Tak mówi Pan: Przez drużyny naczelników krajowych». Achab ponownie zapytał: «Kto rozpocznie bitwę?» Odpowiedział: «Ty!»
15 Dokonał więc przeglądu drużyn naczelników krajowych. Zebrało się ich dwustu trzydziestu dwóch. Po nich dokonał przeglądu całego ludu, wszystkich zbrojnych* Izraelitów. [Było ich] siedem tysięcy.
16 Wkrótce wyszli w południe, kiedy Ben-Hadad oddawał się pijaństwu w namiotach, a z nim trzydziestu dwóch wspomagających go królów.
17 Najpierw wyszły drużyny naczelników krajowych. Wtedy posłano do* Ben-Hadada i zawiadomiono go, mówiąc: «Wyszli ludzie z Samarii».
18 A on rzekł: «Czy wyszli w zamiarach pokojowych, czy też wyszli walczyć, bierzcie ich żywcem!»
19 A tymi, którzy wyszli z miasta, były drużyny naczelników krajowych i wojsko za nimi.
20 Każdy pokonał swego przeciwnika. Dlatego Aramejczycy uciekli, a Izraelici ich gonili. Ben-Hadad, król syryjski, też ratował się ucieczką na koniu razem z jezdnymi.
21 Wyszedł też król izraelski i zabrał konie oraz rydwany. Zadał więc Aramowi wielką klęskę.
22 Ponownie podszedł ów prorok do króla izraelskiego i rzekł do niego: «Idź! Nabierz odwagi i zastanów się oraz przewiduj, co powinieneś uczynić, bo po upływie roku król Aramu napadnie na ciebie».
23 Również i słudzy króla Aramu rzekli do niego: «Ich bogowie są bogami gór*. Dlatego nas pokonali. Natomiast walczmy z nimi na równinie, wtedy na pewno my ich pokonamy!
24 Więc tak zrób: Usuń każdego z królów z jego stanowiska, a zamiast nich ustanów namiestników.
25 Ty zaś musisz wystawić nowe wojsko, takie jak to, które ci poległo; również konie jak tamte konie oraz rydwany jak tamte rydwany. A potem walczmy z nimi na równinie, to na pewno ich pokonamy». Posłuchał ich głosu i tak zrobił.
26 Po upływie roku rzeczywiście Ben-Hadad dokonał przeglądu Aramejczyków i nadciągnął do Afek na bitwę z Izraelem.
27 Dokonawszy też przeglądu, Izraelici zaopatrzeni w żywność wyruszyli naprzeciw nim. I rozłożyli się obozem Izraelici przed nimi jak dwa stadka kóz, Aramejczycy zaś zapełnili okolicę.
28 Wtedy zbliżył się do króla izraelskiego mąż Boży i rzekł: «Tak mówi Pan: Ponieważ Aramejczycy powiedzieli: "Pan, Bóg Izraela, jest Bogiem gór, a nie jest On Bogiem równin", dam całe to wielkie mnóstwo w twoje ręce, abyście wiedzieli, że Ja jestem Panem».
29 Siedem dni obozowali jedni naprzeciw drugich. Dopiero siódmego dnia doszło do bitwy, a wówczas Izraelici pobili jednego dnia sto tysięcy pieszych Aramejczyków.
30 Kiedy pozostali uciekli do Afek, do miasta, wtedy zwalił się mur na dwadzieścia siedem tysięcy pozostałych ludzi. Ben-Hadad też uciekł i w mieście chodził z ukrycia w ukrycie.
31 Jego słudzy powiedzieli mu: «Racz zauważyć! Słyszeliśmy, że królowie rodu Izraela są łaskawymi królami. Pozwól, że opaszemy worami nasze biodra, a powrozami nasze szyje. Potem pójdziemy do króla izraelskiego, może zostawi nas przy życiu».
32 Opasali więc worami biodra, a powrozami szyje, i przyszedłszy do króla izraelskiego, powiedzieli: «Twój sługa Ben-Hadad mówi: Proszę, daruj mi życie!» A on odpowiedział: «Czy jeszcze żyje? On jest moim bratem».
33 Ludzie ci, wziąwszy to za dobry znak, skwapliwie podchwycili go za słowo i powiedzieli: «Ben-Hadad bratem twoim!» On zaś rozkazał: «Idźcie i przyprowadźcie go!» Wkrótce Ben-Hadad wyszedł do niego. Wtedy go przyprowadzili do niego na rydwan.
34 Potem [Ben-Hadad] do niego powiedział: «Te miasta, które mój ojciec zabrał twemu ojcu, zwrócę ci. Ponadto będziesz mógł urządzić sobie bazary w Damaszku, jak urządził sobie mój ojciec w Samarii. Mnie zaś na podstawie przymierza uwolnisz*». Następnie [Achab] zawarł z nim przymierze i wtedy go uwolnił.
Pan zapowiada Achabowi nową karę
35 Pewien człowiek spośród uczniów prorockich* rzekł, z rozkazu Pana, do swego współtowarzysza: «Uderzże mnie!» Ale ów człowiek nie chciał go uderzyć.
36 Wówczas mu rzekł: «Ponieważ nie posłuchałeś głosu Pana, oto skoro tylko odejdziesz ode mnie, napadnie na ciebie lew!» Kiedy odszedł od niego, lew upatrzył go sobie i zabił go.
37 [Ów człowiek] znalazł sobie innego człowieka i rzekł: «Uderzże mnie!» Wtedy ten człowiek wymierzył mu taki cios, że go zranił.
38 A ów prorok poszedł i stanąwszy królowi izraelskiemu na drodze, nie dał się poznać, dzięki przepasce na oczach.
39 A kiedy król go mijał, wtedy on zawołał do króla i rzekł: «Twój sługa wszedł w wir walki i oto jakiś człowiek oddalił się i przyprowadziwszy kogoś do mnie, powiedział: "Pilnuj tego człowieka. Jeśliby go zabrakło, to będziesz musiał za jego życie oddać twoje życie albo będziesz musiał zapłacić talent srebra".
40 I właśnie zdarzyło się, że kiedy twój sługa rozglądał się* tu i tam, wówczas [pilnowany] znikł». Król izraelski wówczas mu powiedział: «Taki niech będzie na ciebie wyrok, ty sam rozstrzygnąłeś».
41 A on szybko odsunął opaskę ze swoich oczu. Dopiero wtedy król izraelski spostrzegł, że to jest jeden z proroków.
42 Wówczas powiedział mu: «Tak mówi Pan: Za to, że wypuściłeś ze swojej ręki człowieka, który podlega mojej klątwie, będziesz musiał za jego życie oddać twoje życie i twój lud za jego lud».
43 Król izraelski odjechał więc niezadowolony i rozgniewany. Niebawem przyjechał do Samarii.
Zgubny wpływ Izebel na króla Achaba
21 1 Po tych wydarzeniach stało się, co następuje. Nabot z Jizreel miał winnicę <w Jizreel> obok pałacu Achaba, króla Samarii.
2 Achab zatem zwrócił się do Nabota mówiąc: «Oddaj mi na własność twoją winnicę, aby została przerobiona dla mnie na ogród warzywny, gdyż ona przylega do mego domu. A ja za nią dam ci winnicę lepszą od tej, chyba że wydaje ci się słuszne, abym ci dał pieniądze jako zapłatę za nią».
3 Nabot zaś odpowiedział: «Niech mnie broni Pan przed tym, bym miał ci oddać dziedzictwo mych przodków».
4 Achab więc przyszedł do swego domu rozgoryczony i rozgniewany słowami, które Nabot z Jizreel wypowiedział do niego, a mianowicie: «Nie dam tobie dziedzictwa moich przodków». Następnie położył się na swoim łożu, odwrócił twarz i nic nie jadł.
5 Niebawem przyszła do niego Izebel, jego żona, i zapytała go: «Czemu duch twój jest tak rozgoryczony, że nic nie jesz?»
6 On zaś jej odpowiedział: «Bo rozmawiałem z Nabotem z Jizreel. Powiedziałem mu: Sprzedaj mi twoją winnicę za pieniądze albo, jeśli chcesz, dam ci zamiast niej inną winnicę*. A on powiedział: Nie dam tobie mojej winnicy».
7 Na to rzekła do niego Izebel, jego żona: «To ty teraz tak* sprawujesz rządy królewskie nad Izraelem? Wstań, jedz i bądź dobrej myśli. To ja ci dam winnicę Nabota z Jizreel».
8 Potem w imieniu Achaba napisała listy i opieczętowała jego pieczęcią, a następnie wysłała do starszyzny i dostojników, którzy byli w mieście, sąsiadujących z Nabotem*.
9 W listach tak napisała: «Ogłoście post i posadźcie Nabota przed ludem.
10 Posadźcie też naprzeciw niego dwóch ludzi nikczemnych, by zaświadczyli przeciw niemu, mówiąc: "Zbluźniłeś Bogu i królowi". Potem go wyprowadźcie i kamienujcie tak, aby zmarł».
11 Jego współobywatele, starsi oraz dostojnicy, mieszkający w mieście, zrobili, jak im Izebel poleciła i jak było napisane w listach, które do nich wysłała.
12 A więc ogłosili post i posadzili Nabota przed ludem.
13 Potem przyszło dwóch ludzi nikczemnych, którzy zasiadłszy wobec niego, zaświadczyli przeciw niemu, mówiąc: «Nabot zbluźnił Bogu i królowi». Dlatego wyprowadzili go za miasto i ukamienowali go, wskutek czego zmarł.
14 Sami zaś posłali do Izebel, aby powiedzieć: «Nabot został ukamienowany i zmarł».
15 Kiedy więc Izebel usłyszała, że Nabot został ukamienowany i zmarł, powiedziała Achabowi: «Wstań, weź w posiadanie winnicę Nabota z Jizreel, której nie zgodził się dać ci za pieniądze, bo Nabot nie żyje, lecz umarł».
16 Kiedy tylko Achab usłyszał, że Nabot umarł, zaraz wstał, aby zejść do winnicy Nabota z Jizreel i wziąć ją w posiadanie.
Eliasz w imieniu Pana karci Achaba
17 Wtedy Pan skierował słowo do Eliasza z Tiszbe:
18 «Wstań i zejdź na spotkanie Achaba, króla izraelskiego. Jest on właśnie w Samarii, w winnicy Nabota, do której zszedł, aby wziąć ją w posiadanie.
19 I powiesz mu: "Tak mówi Pan: Czyż nie dokonałeś mordu, a nadto zagrabiłeś [winnicę]?" Potem powiesz mu: "Tak mówi Pan: Tam, gdzie psy wylizały krew Nabota, będą lizały psy również i twoją krew"».
20 Achab odpowiedział na to Eliaszowi: «Już znalazłeś mnie, mój wrogu?» Wówczas [Eliasz] rzekł: «Znalazłem, bo zaprzedałeś się, żeby czynić to, co jest złe w oczach Pana, <aby Go obrażać>.
21 Oto Ja sprowadzę na ciebie nieszczęście, gdyż wymiotę i wytępię z domu Achaba nawet chłopca*, niewolnika i wolnego w Izraelu,
22 i postąpię z twoim rodem, jak z rodem Jeroboama, syna Nebata*, i jak z rodem Baszy, syna Achiasza, za to, że Mnie do gniewu pobudziłeś i ponadto doprowadziłeś do grzechu Izraela.
23 Również i o Izebel tak mówi Pan: Psy będą żarły Izebel pod murem* Jizreel.
24 Zmarłego z rodu Achaba w mieście będą żarły psy, a zmarłego w polu będą żarły ptaki powietrzne».
25 Naprawdę, nie było nikogo, kto by tak, jak Achab, zaprzedał się, aby czynić to, co jest złe w oczach Pana. Albowiem do tego skłoniła go żona jego Izebel.
26 Bardzo haniebnie postępował, służąc bożkom; zupełnie tak, jak to czynili Amoryci, których Pan wydziedziczył na rzecz Izraelitów.
27 Kiedy Achab usłyszał te słowa, rozdarł szaty i włożył wór na ciało oraz pościł. Kładł się też spać w worze i chodził pokornie.
28 Wtedy Pan skierował słowo do Eliasza z Tiszbe:
29 «Zapewne zobaczyłeś, że Achab upokorzył się przede Mną? Dlatego że upokorzył się przede Mną, nie dopuszczę nieszczęścia za jego życia. Nieszczęście dopuszczę na jego ród za życia jego syna».